wtorek, 27 sierpnia 2013

Dopieszczona poduszka antywstrząsowa

Poduszka dopieszczona w każdym szczególe!
Pracowałam nad nią kilka tygodni i teraz duma mnie rozpiera bo jest idealna! Powstała przy współpracy z pewną przesympatyczną Mamą i to ona podsunęła pomysł z zamkiem... Zresztą same zobaczcie:


tutaj mamy płaską poduszkę:


 tutaj antyalergiczną kulkę silikonową, mój ostatni wynalazek, który absolutnie polecam! Po praniu nie robią się grudki w poduszce. Zresztą przy mojej wersji poduszki antywstrząsowej można wyjąc wkład i przechować w woreczku


Poduszkę też można przechowywać w woreczku:)


Samodzielnie wypychamy kulką silikonową, poszewkę:






Cieszymy się jak dziecko z dobrze wykonanej pracy:D



Wiek: od pierwszych dni życia do... No właśnie, poduszka pasuje też na moją głowę:)

Gdyby ktoś był zainteresowany zapraszam tutaj: Allegro - poduszka antywstrząsowa

Powstał jeszcze taki oto kocyk - otulacz - ochraniacz... Nie mam pomysłu na nazwę, macie może jakieś sugestie? Materiał zakupiony u http://b-craft.pl/





 I tutaj też zapraszam, mam dużo wzorów!!!
Allegro - kocyk, pieluszka, otulacz

niedziela, 25 sierpnia 2013

Mój pierwszy kocyk, opakowania i targi Mother&Baby

Zacznę od kocyka, wzór znany, bo kocyk to nic skomplikowanego. Mi zależało jednak na tym, by wyróżniał się, dlatego:
- dodałam ciumtaki


- oraz ozdobny szew


Kocyk prezentuje się następująco:



Wyszedł mi kawał kocyka idealnego na zimę. W następnym poście pokażę ekonomiczne poduszki i wtedy też pojawi się więcej kocyków.

Poza tym, szyję przedłużacze;



To są zdjęcia tylko dwóch półek.

Co jeszcze... Dzisiaj przygotowywałam opakowania i kliknęłam kilka zdjęć. Przy okazji pokażę Wam mój babski kącik:)



Byliśmy też z Brunem na targach Mother&Baby. W maju zadzwoniłam do organizatorów z zapytaniem czy są miejsca i ile kosztuje udział. Cena mnie powaliła. Tak bardzo, że nie miałam więcej pytań... 3 tys. Wydaje mi się to dużo, ale dzisiaj już nie wiem... Na targach sporo było stoisk z wózkami, producentów butelek i smoczków, były też kocyki, reklamowane jako handmade, a uszyte w szwalniach... Organizacyjnie nie wiem, nie potrafię się tak na prawdę wypowiedzieć, ponieważ dla Bruna za dużo się tam działo, było za głośno, w namiocie, gdzie były stoiska nie dało się przejść z wózkiem (zostawiłam go przed wyjściem), ciasno, bez możliwości swobodnego porozmawiania ze sprzedawcą, obejrzenia produktów. Nie wzięłam ze sobą wody i... Nie mogliśmy jej kupić... Popcorn, lody, zapiekanki, a ze sceny porady jak zdrowo odżywiać dzieci... Do darmowej zjeżdżalni kolejka, do płatnej kolejka...

Nie było tak źle;), kilka rzeczy nam się bardzo spodobało:
Brunowi "The little gym"


 Mi "kopnięty miś"

 Fajnie jest mieć świadomość, że nie tylko ja uszyję coś na odwrót (albo kiedyś... jedna nogawka skrojona z prawej strony materiału, a druga z lewej).
Bardzo pozytywna energia bije też od tego Pana, oto: Paweł Zawitkowski!



Sądziłam, że będziemy jakieś 3 godziny, a byliśmy max. pół godziny. Poszliśmy do kiosku kupić wodę, Bruno już nie chciał wracać, więc poszliśmy nad Wisłę. Wracając do samochodu, mój Mały nie zmienił zdania i bawił się nieopodal, a coś takiego sobie wymyślił: pchanie wózka pod górkę i z górki:



Jeszcze jedna rzecz, coś co uwielbiam! Wejście na targi i stoisko z napisem "Weź udział w konkursie, a masz szansę na jedną z nagród bla, bla, bla". Czytaj: zostaw swoje dane, a my będziemy Ci wysyłać spamy i oferty reklamowe, dzwonić do Ciebie z ofertą polisy dla dziecka itp. itd.


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wywiad z Eweliną Szubartowską - założycielką jakuszyc.pl


Gdzie znajdziemy informacje o szyciowych blogerkach, propozycje candy, czy mnóstwo przydatnych tutoriali? Jak z bloga stworzyć portal? Jak pogodzić pracę z prowadzeniem domu? O tym i nie tylko rozmawiam z Eweliną – założycielką serwisu www.jakuszyc.pl 

.

Natalia Bielawska – Czym się zajmujesz?
Ewelina Szubartowska – Obecnie robię, to co lubię, czyli od 3 miesięcy pełnoetatowo zajmuję się rękodziełem i prowadzę serwis www.jakuszyc.pl. Wcześniej pracowałam jako koordynator projektu unijnego.
N.B. – Skąd pomysł na portal jakuszyc.pl?
E.Sz. – Na początku jakuszyc.pl było standardowym blogiem. W tamtym czasie (2,5 roku temu) miałam dużo wolnego czasu i postanowiłam, że nauczę się szyć. Ciągotki do tego typu rzeczy miałam od dzieciństwa. Jednak interesowało mnie nie tyle wykonywanie innych instrukcji, co ich przerabianie, wymyślanie swoich, na własne potrzeby i według własnego gustu. Stąd sama zaczęłam przygotowywać tutoriale, takie typowo dla osób początkujących. Nagle zauważyłam, że blog ma coraz więcej odsłon. Wtedy zrodził się pomysł, żeby zrobić taki niewielki serwis, w którym mogłabym zamieszczać tutoriale swoje oraz innych osób. Do tego doszło kilka fajnych pomysłów: katalog blogów, wędrujące książki itd. Powstała niewielka i mega sympatyczna Redakcja.
N.B. – Kto współtworzy jakuszyć.pl?
E.Sz. – Obecnie w Redakcji oprócz mnie są Kasia i Bożena. Kasia ma super pomysły na przeróbki krawieckie, jest również naszym grafikiem, wspaniale koordynowała akcję szycia zabawek sensorycznych dla dzieci z wrocławskiego Hospicjum. Bożenka to zwariowana, pozytywnie zakręcona osoba, która uwielbia kręcić filmiki. We trzy doskonale się uzupełniamy, choć w planach mam rozszerzenie grona redakcyjnego. Oprócz Redakcji serwis tworzą osoby, które zamieszczają swoje tutoriale, informacje o organizowanym candy itd. I to jest super!
N.B. – Zastanawiam się, dlaczego zrezygnowałaś z posady na etacie?
E. Sz. – Prowadzenie serwisu, zajmowanie się rękodziełem i praca na etacie było trudne do pogodzenia. Przychodziłam po 17 do domu, jadłam obiad, piłam mocną kawę i do końca dnia pracowałam przy monitorze. To było dla mnie po prostu wyczerpujące... Sama wiesz, ile czasu zabiera prowadzenie bloga. Teraz jest mi dużo łatwiej. Mam nawet czas, żeby wyjść na spacer czy rano na rower.
Ogólnie taki system freelancerowy, daje mi dużo satysfakcji. Nawet, jeśli pracuję 7 dni w tygodniu.
N. B. – A jak teraz wygląda Twój dzień?
E. Sz. – Zwyczajowo staram się wstać o 6.30, choć często się nie udaje ;), śniadanie, siadam do komputera, odpisuję na maile – zajmuje mi to około 2 godzin. Potem przesiadam się do maszyny do szycia i do południa szyję – przygotowuję tutoriale albo robię swoje ukochane rękodzieło. 15-sta to czas na przygotowanie obiadu (o ile wszystkie produkty są w lodówce). Staram się robić obiad na 2 dni. Nawet mąż się już do tego przyzwyczaiłJ. Po obiadku regeneruję siły. Drzemka nawet 20-sto minutowa pozwala mi naładować baterie. Potem kawka z ekspresu i do wieczora praca przy komputerze. Oczywiście, nie każdy dzień wygląda tak samo. Ponadto, staram się 2– 3 razy w tygodniu wyjść na rower czy dłuższy spacer. Taki system pracy bardzo mi odpowiada, choć czasem brakuje mi bezpośredniego kontaktu z ludźmi np. porannych pogaduch przy robieniu kawy. W poprzedniej pracy lubiłam te chwile.
N. B. – Obecnie, praca w domu staje się coraz bardziej popularna…Mimo to, przyznam, że mnie zaskoczyłaś. Mało kto rzuca ciepłą posadę na etacie. Poza tym, sporo osób nie potrafi docenić „pracy w domu”.
E. Sz. – Nie potrafi docenić, i dziwi się, jak tak można, skoro praca stała i wypłata co miesiąc. Akurat ja miałam taką możliwość z finansowego punktu widzenia, pewnie nie każdy jest w takiej sytuacji. Mąż mnie wspiera w tym, by być swoim szefem, ale inni często pytają: „Ale czym ty się tak w ogóle zajmujesz?” Tak jakbym siedziała w domu z nogami do góry. Bo dzieci przecież nie mam....
N. B. – Też pracuję w domu, pracę układam tak, by zrealizować wszystkie zamówienia i cele przed 23, a i tak w rozmowie ze znajomymi słyszę „Pracujesz czy SIEDZISZ (= nic nie robisz) w domu”…
E. Sz. – Ktoś, kto wstaje rano do pracy i wraca o 16 jest traktowany poważniej. Zwykle, nie mówię, że zawsze.
N. B. – Czy chciałabyś wrócić do poprzedniej pracy?
E. Sz. – Na razie jest dobrze, więc nie myślę o powrocie na etat. Mam plany na najbliższy czas. Choć kto wie, co będzie za pól roku. Być może praca na pół etatu będzie wchodziła w grę, jeśli będę mogła wszystko połączyć.
Szczecińskie szycie jasiów
N.B. – Byłaś inicjatorką pierwszego spotkania grupy „Szczecin Szyje”, jakie są Wasze osiągnięcia?
E. Sz. – Miałyśmy jedno spotkanie szyciowe, na którym w ramach akcji „Uszyj jasia” szyłyśmy poszewki na poduszki. Było niesamowicie. Organizowane są również spotkania przy kawce i nie tylko; co miesiąc dziewczyny szyją coś innego, w sierpniu na przykład fartuszki kuchenne (jest to zabawa pod nazwą SEW ALONG). Poczynania grupy można śledzić na blogu www.szczecinszyje.blogspot.com. Niebawem odbędzie się też drugie spotkanie szyciowe, na którym będziemy szyły spódnice. Ogromnie cieszy mnie to, że w innych miastach również powstały grupy szyciowe :).
N. B. – Dlaczego angażujesz się w akcje charytatywne?
E. Sz. – Pomaganie jest dla mnie czymś naturalnym i daje mi ogromną motywację. Przeprowadziliśmy już na jakuszyc.pl dwie akcje szycia zabawek dla dzieci – odzew był wspaniały i nie raz miałam banan na twarzy z tego powodu. Fajnie jest też mobilizować ludzi do takich akcji. W zamian nie mam nic prócz ogromnej satysfakcji i uśmiechu dzieciaków :D.
N.B. – Co trzeba zrobić, by zorganizować akcję lub spotkanie?
E. Sz. – Organizacja spotkania jest naprawdę prosta! Wystarczy „rzucić” hasło na Facebook-u czy jakimś forum i czekać na zgłaszające się osoby. Być może nie wiemy, że ktoś z naszych znajomych ma podobną pasję do naszej. Potem ustalamy miejsce spotkania – w okresie letnim może to być nawet spotkanie na świeżym powietrzu.
Często dostawałam zapytania, czy planuję zorganizować spotkanie w innym mieście, bo „U nich nic się nie dzieje”. Bardzo wszystkich zachęcam do inicjowania spotkań. Jeśli nie znajdą się chętni – trudno. Jest natomiast wielce prawdopodobne, że uda nam się zebrać grupę ciekawych osób, które podobnie jak Ty chciałyby się spotykać i rozwijać swoją pasję :)
N. B. – Przeglądając blogi zauważyłam, że dużą popularnością cieszy się wymyślona przez Ciebie „Letnia Akademia Szycia”.
E. Sz. – Tak – „Letnia Akademia Szycia” doskonale wpisała się w letni czas. W Akademii nauka przebiega modułowo. Każdy poziom to inny projekt do wykonania. Uczestnicy mają do zaliczenia 5 poziomów, a każdy kolejny jest bardziej zaawansowany i uczy czegoś nowego. W tym projekcie istotne jest to, że instrukcje są przygotowane, w taki sposób, aby osoba, która dopiero zaczyna szyć, mogła wykonać projekt. Akademia uczy oraz mobilizuje, sama doskonale wiem, jak ciężko jest usiąść do maszyny i uszyć coś dla siebie... Do wygrania są również cenne nagrody m.in. maszyna do szycia. Do szycia w ramach projetku „Letnia Akademia Szycia” można zapisać się w każdej chwili.
Ewelina i jej dzieła
N. B. – Jakie masz plany na przyszłość?
E. Sz. – Obecnie pracuję nad nowym projektem, który mam nadzieję ruszy na początku jesieni. Chcemy przybliżyć tajniki szycia osobom rozpoczynającym swoją przygodę z szyciem. Będzie to dla Nas coś nowego, ale mam nadzieję że się przyjmie wśród czytelników serwisu i nie tylko...
N. B. – Co lubisz szyć?
E. Sz. – Lubię szyć filc. Jedną z moich specjalizacji, która sprawia mi wiele radości, jest tworzenie ręcznie malowanych toreb, poduszek, etui. W dzieciństwie sporo czasu poświęciłam na malowanie, więc teraz mogłam do tego powrócić. Poza tym, lubię szyć dziecięce poduszki, kocyki i kołderki. W rodzinie mam sporo dzieciaczków. Często im prezentuję np. poduszki z ich imionami. Dzieciaki bardzo się cieszą, jak dostają coś uszytego specjalnie dla nich. Chyba jak każdy z nas... Do szycia ubrań mnie nie ciągnie. Myślę, że aby szyć dobrze odzież trzeba nabyć najpierw fachową wiedzę, np. na kursie stacjonarnym. A tych jest wciąż za mało....
N. B. – Na szczęście, dzięki Waszym tutorialom, wędrującym książkom oraz projekcie „Letnia Akademia Szycia” można w zaciszu własnego domu nauczyć się szycia. Bardzo dziękuję za rozmowę.
E. SZ. – Ja również dziękuję.




piątek, 16 sierpnia 2013

Nie tak różowo... czyli nie zawsze mi się udaje

Cenię sobie osoby, które piszą "szyłam godzinę, prułam 2 godziny", albo "tu za mało, tu za dużo, ciasne, odstaje...". To nie tak, że mnie cieszą czyjeś porażki. Nie! Cenię sobie, fakt, że ktoś potrafi przyznać się do błędu, że zauważa swoje niedociągnięcia, że na krytykę odpowiada nie agresją, ale pokorą.

Pokażę Wam co mi się nie udało, a nad czym muszę popracować.
Decoupage, spróbowałam pierwszy raz na doniczkach, kupiłam, pomalowałam farbą do ścian, przykleiłam serwetki, pomalowałam werniksem. Niby wszystko ok, ale nie pomalowałam po wewnętrznych ściankach, oto efekty (po kilku dobrych tygodniach):



Kolejne nieudane doniczki, byłam zła, że się nie udało... Dostałam piękne serwetki od Aleksandra-sz-szyje, a tu taka porażka!
Nie malowałam farbą do ścian, nie lakierowałam, pomalowałam doniczkę tylko klejem do tapet i zostały takie grudki. Brzydko to wyglądało. Nie dało się zmyć (namaczałam kilka dni). Musiałam wyrzucić.



 Przy okazji, polecę Wam moje pogotowie w postaciach: Robie to raz dwa oraz Saggita.
Doradzą, podpowiedzą, pocieszą - bardzo Wam dziewczyny dziękuję!

A! I jeszcze jedno, niby się udało, ale wiklinowy kosz na śmieci, wylądował w garażu. Dlaczego? Kupiłam farbę do drewna, pomalowałam kosz, następnego dnia też go pomalowałam, wietrzyłam kilka dni, po jakimś tygodniu odważyłam się go wstawić do pokoju. Po jakiś 15 minutach, wyniosłam go do wspominanego garażu.
Farba śmierdzi!



A pamiętacie bluzkę szytą na overlocku?
To był eksperyment. Wnioski, ja uszyłam sobie za ciasną bluzkę (eh...) i w tych ciaśniejszych miejscach się popruło.




To tyle:)
A teraz dobrze rzeczy:
Mam Horizona:), ostatnio szyłam przedłużacze, w takiej oto wersji:


Jeszcze się poznajemy, więc nie chcę go oceniać. Zwłaszcza pochopnie, ale te ściegi!!
Mam zamiar ich używać duuuuuuuuuuuuużo! I do wszystkiego od kocyków po ubrania!

Pisałam też kiedyś o wkładzie do poduszek, w sumie to dużo osób lubi i poleca poduszki z IKEA, ale... Ja musiałam sprawdzić jak jest z kulką silikonową. I kupiłam:)
Kulka rośnie w oczach!! Zajmuje całkiem sporo miejsca, połowę już wykorzystałam na poduszki (zdjęcia poduszek na FB)


Przy okazji, jeśli ktoś ma ochotę na zakupy w http://www.tkaniny.net/sale.html, to będę zamawiała, w poniedziałek 19.08. w godzinach porannych. Zależy mi na zbiorowym zamówieniu, ponieważ przy zakupie powyżej 700 zł, przesyłka jest gratis. Jeśli ktoś jest chętny, proszę o kontakt: ekoubranka@gmail.com


środa, 7 sierpnia 2013

Dziękuję!

Bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuję! Wszystkim naraz i każdej z osobna.

Jak pisałam w poprzednim poście:
- za pierwszym razem nie udało się
- kilka miesięcy temu napisałam do kilku osób z zapytaniem o współpracę - nikt się nie zgodził (nie mam pretensji, bo dzięki tym osobom chcę otworzyć swój sklep internetowy)
- jak słyszę, że jakiś szpital nie chce naszych jasiów (no w sumie tylko jeden...) to do tej pory mi przykro

To nie jest tak, że mi się wszystko udaje. Firma będzie sprawdzianem. Oczywiście fajnie jest ją mieć, dostać dużo pieniędzy, wydawać, wstawać rano i patrzeć na te kolorowaśne materiały, ale mam małego zjadacza ogromnych porcji jedzenia, do opłacenia rachunki... Same wiecie...

Udostępnię Wam coś, co mnie motywuje
KLIK - oprawiłam w ramkę, powieszę na ścianie. Niestety, nie pamiętam z jakiej książki to wzięłam...
I osoby, które mnie inspirują (kolejność przypadkowa)
Paulina, za tej jej włoski charakter:), taki ciepły i dzielny
Zuzia Górska, za skromność
Ewa Chodakowska, daje kopa!
I w sumie wszystkie osoby, które mi powiedziały "nie". Ja mam bardzo przekorną naturę...

I na koniec... Wczoraj zastanawiałam się... Uważam, że większość, jak nie wszystkie macie lepsze umiejętności krawieckie niż ja, dlatego próbujcie! No bo skoro mi się udało, to dlaczego Wam nie?

Aktualizacja!!
Ostatnio jak byłam w urzędzie na drzwiach wisiała kartka o III naborze na unijne środki przeznaczone na rozpoczęcie własnej działalności. Nie pamiętam daty, ale było to 20-30 sierpień (ale nie pamiętam!!

W Krakowie trzeba spełniać m.in. takie normy:
- wiek do 30 roku życia, osoby po 50 (albo jakoś w tym wieku)
- zameldowanie w Krakowie
- rejestracja w UP (chyba 1 msc)
- i co wynika z powyższego nie-zatrudnienie na etat.
Jakby ktoś chciał, a ma wątpliwości to chętnie pomogę i napiszę więcej.


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

EkoUbranka - moja działalność

2.08. otworzyłam własną działalność gospodarczą. Nie przyszło łatwo, wiele miesięcy badałam rynek, szyłam i uczyłam się, dyskutowałam też z mężem, inspirowałam Brunem...
W otwarciu pomogła mi Unia Europejska:)
Złożyłam wniosek w lutym, odrzucono go. Spróbowałam w kwietniu - tym razem udało się... Zadzwoniono do mnie, gdy jechałam do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przekazać dzieciaczkom 700 jaśków jakie udało nam się wspólnymi siłami uszyć... Dobro wraca! Dzięki akcji "Uszyj jasia" tyleeeeee rzeczy się wydarzyło! Tyle osób uszyło, poznałam, nauczyłam się... Ale, ale! Miałam pisać o działalności:)

Dostałam 20 tysięcy na materiały, zatrzaski, sprzęt (i tu mam problem, nie wiem na jaki overlock się zdecydować: 4-nitkowy czy 5-nitkowy?? Pomóżcie!), stronę internetową, akcesoria krawieckie itp. itd.

Ostatnio na przeczytałam takie zdanie:
"poza tym pojawił się pretekst do poczynienia zakupu a nic tak kobiety nie uszczęśliwia jak zakupy (nawet sprzętu AGD)"
Bardzo mi się spodobało!
Kto zgadnie kto to napisał?
Oczywiście, że Sus:)

Poza tym, to z Brunciem u rodziny na wsi (mąż dzielnie malował ściany), wczoraj wieczorem wróciliśmy i staram się nadrabiać zaległości (tj. od rana przeglądam blogi:))

Oto kilka zdjęć:


Mój pokój "przed".


Nad rzeką:)





Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...