Oto jak mając tylko body (i to zniszczone), igłę, nitkę (tutaj troszkę nawaliłam, bo korzystałam z overlocka, ale zasada jest ta sama), nożyczki (mogą być tępe), mając także brak czasu (uszycie tego zajmuje mniej więcej tyle samo czasu, co umycie zębów) zrobić przedłużacz do body:
(tutaj niepotrzebnie kombinowałam, czerwona linia jest zbędna, niby ją narysowałam, ale i tak obcięłam po swojemu)
(proszę zwrócić uwagę na napki/ zatrzaski)
Można dalej kombinować, ale nie ukrywam, że tak też jest ok.
Inny sposób zrobienia przedłużacza jest zaprezentowany również tutaj:
http://handmadebyjt.blogspot.com/2011/11/tutorial-onesie-extender.html
:)
Ps. A jakby ktoś potrzebował taki przedłużacz:
To zapraszam na allegro.
Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, tylko trzeba być gotowym na pocięcie bodziaka. Ja nie jestem gotowa, bo nawet te najbardziej zniszczone "przydadzą mi się dla następnego" :)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczny i ciekawy post! Okazuje się, że uszycie przedłużacza do body wcale nie jest takie trudno, jak mogłoby się wydawać :)
OdpowiedzUsuń