niedziela, 19 kwietnia 2015

O targach słów kilka

Od ponad 2-óch, 2,5 lat jeżdżę na różne imprezy/ targi. Myślę, że to wystarczająco, by podzielić się z Wami refleksami.

Kiedyś był taki czas, że co tydzień gdzieś jeździłam. Tak sobie założyłam. Nie było to do końca przemyślane. Dlaczego? Jak wygląda wystawianie się na targach? Czy każdy ma możliwość?

Pierwsze co, to... pomysł, myślę, że w 60% jest tak: na starym Łuczniku babci/ mamy ktoś, coś uszyje. Ubierze w to siebie/ dziecko/ mamę/ siostrę itd.. Znajomi pochwalą. Też chcą takie. Głupio odmówić. Szyje się. A jak się szyje to się myśli, a może by tak sprzedawać? Może być jak Armancio Ortega (właściciel ZARY) albo chociażby Przetakiewicz? Powoli:) 
Oni i tak nie szyją....:) Szyjemy my i mamy z tego frajdę. 

Drugie, czy masz własną działalność? W ogóle czy trzeba mieć?
Jeśli tak, to trzeba mieć potwierdzenie z CEIDG przy sobie oraz prowadzić ewidencję sprzedaży rzeczy, mieć bloczki, by móc wystawić rachunek. Niektórzy kasę fiskalną (po przekroczeniu obrotu 20 tysięcy jest ona obowiązkowa). Zawsze należy pilnować czy organizatorzy wysłali Ci fakturę/ rachunek. Udział w targach to od 200 do 400 zł/ dzień. Można za mniej i można za więcej. Jednak jest to znacząca kwota i należy ją sobie wrzucić w koszta prowadzenia działalności.

Jeśli nie, to... Jeździłam też, gdy nie miałam zarejestrowanej działalności. Było to na samym początku mojej przygody z szyciem. Nie nastawiałam się na sprzedaż, a bardziej na odbiór moich propozycji.

Czy miałam kontrolę? Tak:) I dobrze się skończyła. Miałam wtedy działalność.
Ale, działalność to koszta: ZUS, księgowa, sesje fotograficzne, zapłacić grafikowi za obróbkę zdjęć, projekt ulotki/ banera/ tkaniny, promocję w internecie, rachunki szczególnie prąd i telefon, opłacenie strony internetowej (domena i hosting). Można wymieniać...

Trzecie, targi. Szukać czy czekać na maila od organizatorów?
Różnie bywa. Na początku nie dostawałam, bo niby skąd organizatorzy mieliby o mnie wiedzieć? Ostatnio dostaję tak często jak propozycję podarowania czegoś do testowania. I jedno i drugie zawsze mocno rozważam.

Pokażę Wam przykładowego maila
"Na dobry początek chcielibyśmy się Wam przedstawić.
Poświęćcie nam kilka minut... na pewno nie pożałujecie.

KIERMASH to parę powiązanych ze sobą osób, które na co dzień współtworzą różne marki modowe, a także działają aktywnie w sektorze krakowskiej kultury i życia nocnego. W praktyce oznacza to, że znamy doskonale wszystkie targi organizowane w Polsce, śledzimy je i uczestniczymy w nich regulrnie. Nie chwaląc się, wyszliśmy również poza granice naszego kraju i wzięlismy udział w kilku tego typu imprezach na świecie. Dodatkowo doskonale znamy "modowego" i krakowskiego klienta. Wiemy co mu pokazać, gdzie go zaprosić, i w jakiej formie zareklamować wydarzenie żeby był zadowolony. Wiemy co zrobić, żeby o imprezie dowiedzili się ludzie, zarówno Ci z bezpośredniej grupy docelowej, jak i Ci którzy na co dzień nie mają czasu na śledzenie głównych trendów w modzie, ale marzą o tym, żeby stać się ich częścią. Podsumowując - jesteśmy pewni, że na KIERMASHU nie zabraknie pasjonatów mody, szopoholików, wszystkich którzy przed świętami będą poszukiwać oryginalnych prezentów, ani tych, którym po prostu podsuniemy pomysł na fajne spędzenie soboty. A w Krakowie jest ich naprawdę sporo.
Ceny stoisk: (...)
Oddamy w Wasze ręce przestrzeń idealną, w nietuzinkowym miejscu.
Oddamy Wam ludzi, potencjalnych klientów, którzy przed wydarzeniem gotowi są potwierdzić swoje przybycie. Ba, są chętni zobaczyć Wasze prace nawet przed rozpoczęciem akcji promocyjnej - event na Facebooku w 72h po utworzeniu zebrał ponad 2,2 tysiąca Uczestników. (link do wyd poniżej)
Oddamy Wam tysiąc plakatów rozwieszonych w całym mieście.
Oddamy Wam dziesięć tysięcy ulotek.
Oddamy Wam patronaty radiowe...
... oraz patronaty prasowe.
Sami więc widzicie. Teraz decyzja należy do Was.
W załączniku znajdziecie formularz zgłoszeniowy,
k
tóry, jeśli się zdecydujecie, należy wypełnić i przesłać do nas mailem."

Mają gadane, prawda? Ich rolą jest zachęcić nas - wystawców do przyjechania. Czasami organizatorom wychodzi a czasami nie (za wysoka cena/ zły organizator) i targi są odwoływane.

Uwielbiam jak w zgłoszeniach jest magiczne słowo SELEKCJA. Ja się nie dostanę?!
I tutaj trzeba mieć dużo pokory.
Tak, ty się nie dostaniesz, dlaczego?
- bo nie są to targi związane z Twoją branżą
- bo za dużo jest podobnych marek (kocyki z minky/ jasnoszare ubranka z dzianiny)
- za mało miejsca, za dużo zgłoszeń
- nie lubimy Cię
- inne (np. mamy burdel w mailach, kiedyś MyBaze organizował w grudniu targi, wysłałam zgłoszenie, dostałam maila, że niestety nie dostałam się. OK, w porządku. Byłoby, gdybym nie dostała kolejnego maila mniej więcej o takiej treści "Kochani Projektanci! Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc...").

OK, dostaliśmy się, jedziemy, czego mamy oczekiwać?
Np. czegoś takiego, tutaj targi Made in Poland i zaproszenie do środka

 Nie ukrywajmy, tłumów:) Bo zawsze jest miło spotkać nowych ludzi, porozmawiać, pośmiać się, sprzedaż im swoje ubranka, a później oglądać przysłane zdjęcia szkrabów w ekoubrankach (miód na serce!)
PO imprezie.
Czy KAMPANIA REKLAMOWA, którą nam obiecywano w mailach udała się? A może organizatorzy liczyli, że "ludzie sami przyjdą i jakoś to będzie", a może przeprowadzono tylko kampanię na zasadzie utworzenia wydarzenia na FB?

Byłam na wielu wspaniałych imprezach, które szczerze polecam: Guga Kids, Mamaville, Mustache, Kraków Łał, jarmark św. Dominika, bardzo fajne imprezy były w Blue City. Ale i kilka niefajnych, gdzie wstęp był płatny, nie dostałam faktury za wykupienie stoiska, dostałam mniejszy metraż niż zamówiłam, organizator wziął pieniądze i na jakiekolwiek pytania mailowe nie odpowiadał, w tym samym czasie odbywało się kilka imprez (np. Mikołajki, niemalże w każdej galerii handlowej), zamknięto drogę wokół hali, gdzie odbywały się targi, za to odbywał się maraton, zrobienie strefy dziecięcej piętro niżej/ wyżej bez możliwości skorzystania z windy... Można mnożyć.

Co robimy?
Próbujemy. Rozmawiamy z organizatorami (czasami wychodzą z imprezy i nie ma nikogo do pomocy, albo zostawiają biednych wolontariuszy...), skarżymy się innym wystawcom, piszemy pełne pretensji maile, chcemy zwrotu pieniędzy, nie bierzemy udział w następnych targach tego organizatora.



Kolejny punkt, INNI WYSTAWCY
Poruszam, bo może ktoś ma wątpliwości? Nigdy nie spotkałam się z niefajnym wystawcą. Nie usłyszałam nic przykrego, nic. Wręcz przeciwnie, często kupują coś u mnie (a ja u nich:)), pożyczają taśmy, długopisy, rozmieniają na drobne, krzesło, pilnują stoiska, a nawet pomagają w noszeniu toreb skręcaniu wieszaków, odwożą czy udostępniają terminial.

Czy warto brać udział w targach?
Coraz powszechniejszy jest trend, by ubierać się u polskich projektantów (lubimy, chwalimy:)), więc i targów będzie przybywać. Dlatego dobrze jest wybierać tylko sprawdzone imprezy. Pisać do organizatorów czy będzie: baner informujący o imprezie przed budynkiem, gdzie znajduje się najbliższy bankomat lub czy będzie stacjonarny, prosić by podesłali link do wydarzenia na FB (zobaczymy czy dużo osób chce wziąć udział w wydarzeniu).

Jeśli macie jakieś doświadczenia związane z targami piszcie;) Byliście, polecacie? Zdarzyło się na nich coś absurdalnego?

Przy okazji, zapraszam, będziemy w tą sobotę szyć w Poznaniu! Uwielbiam Poznań;)! Nigdy tam nie byłam, ale wychowałam się na książkach Musierowicz
ZAPRASZAM!

A ekoubrankowego, mam nowy kolor dzianiny i nowe nieścierające się łatki:




Pozdrawiam!

piątek, 3 kwietnia 2015

Ostatnie spotkania szyciowe w IKEA, relacja od strony współorganizatoki

Dawno nie było wpisu, ale... tak dużo rzeczy jest do zrobienia. Zresztą, może opiszę Wam pewien przypadek. Nie szukając daleko na podstawie mojej rodziny. Otóż, odkąd mieszkamy w Bielsku, mój tata codziennie widzi co robię i w jakich ilościach. Pilnie obserwuje ile przesyłek zostało wysłanych, czy ile razy kursowałam do krawcowej. Często jestem w biegu i niedoczasie. Zawsze z czymś do zrobienia. Zawsze z wyrzutami sumienia. I ostatnio mój tata powiedział, po co tak biegam, miałabym spokojną pracę, stałą pensję, więcej wolnego czasu, nie musiałabym nosić ciężkich rzeczy, ciągle gdzieś jeździć... No właśnie.
Ale ja szalona jestem:)

Dlaczego o tym piszę? Bo zastanawiałam się nad rezygnacją z czegoś. Nie wyrabiałam. Ale o losie! Zawsze jak mam takie doły, musi się coś wydarzyć. Najlepiej kilka rzeczy na raz.  Tłumaczę to sobie tym, że musi być kop.

Uszyj jasia, ok, mam osobę do pomocy, mnóstwo zaangażowanych osób. Myślałam: zrezygnuję z tego. Ale co dalej? Komu oddać akcję? Jak to zrobić?

Ekoubranka - w styczniu lekki zastój, w lutym podobnie, choć pracy codziennie bardzo dużo. Do tego zepsuł się kompresor (czyt. wydatek na nowy), materiały (i znowu kilkanaście tysięcy;/), kasa fiskalna (na zwrot z urzędu nadal czekam... tak, od stycznia czekam). Może z tego?

I codzienne sprawy: zapisanie Bruna do przedszkola, mnóstwo spraw urzędowych... Nie takie łatwe to, bo trzeba pytać, pisać, tłumaczyć się ze wszystkiego.

I nadszedł kop
Maile od agencji reklamowej z propozycją spotkań szyciowych (aż dwie IKEA w ciągu jednego weekendu), kilka nowych sklepów z propozycją współpracy, wymiana zimowej kolekcji, współpraca z pośrednikiem z Hiszpanii. 
Prawda jest taka, że z niczego nie jestem w stanie zrezygnować. Ale też nie lubię zarywać nocy, więc w ciągu dnia robiłam i pisałam tyle maili ile mogłam, Dorota przejęła zamówienia, Basia (siostra) opiekę nad Brunciem (bez przesady, ale jednak:))

Wszystko udało się wyśmienicie:)
Ruszyła druga już przesyłka do Hiszpanii
Sklepy zaopatrzone w nowe ubranka (Nukke w Piekarach, Labadu we Wrocławiu oraz Eneduerabe w Warszawie)
Ekoubranka są już w sklepie "Mama i Maluszek" w Katowicach:)

Spotkania w IKEA, razem 3 w marcu - cudownie:))
Tak było w IKEA Targówek:




Dziękuję Ciekawe szycie oraz Splot Artystyczny no i niezastąpionej IKEA Janki i IKEA Targówek!A najbardziej, najbardziej na świecie osobom, które przyszły, i które szyją z nami do szpitali. Bez Was nic by się nie udało.

A tutaj zdjęcia z Uszyj jasia w Katowicach w 2013 roku


Na zdjęciu Kornel, chłopiec, który zrobił na nas wszystkich duże wrażenie. Przyszedł z rodzicami do IKEA na zakupy. Jak usiadł tak szył do końca!
A to Kornel z rodzicami w tym roku:
Strasznie się cieszyłam na spotkanie w IKEA, nie tylko na szycie w świetnym gronie, ale, no co tu mówić, uwielbiam przebywać z osobami, które mają pasję.
A tu z Sus z bloga: http://szyjesobie.blogspot.com/. Magda była TĄ osobą, która zainspirowała mnie do założenia własnego bloga.
Nazywam ją matką chrzestną ekoubranek
Osoby, które szyły, a przyjechały nawet z Częstochowy:)

1. Magda W./ http://szyjesobie.blogspot.com/
2. Karolina / http://pracowniafantazji.blogspot.com/
3. Iza Zielińska / www.puella-eximia.blogspot.com / Dominiczka
4. Marta/ www.gryfnozicherka.blogspot.com/ + Andrzejek
5. Liliana / www.zapomnianapracownia.blogspot.com
6. Kasia / www.koralikikitty.blogspot.com
7. Justyna / www.hunterfashioconasiebiewlozyc.blogspot.com
8. Paulina / https://www.facebook.com/GUFOhandmade/ + 4 letni Adaś + 8 msc. Antoś
9. Karolina/ https://www.facebook.com/KiwikaBaby?fref=ts
10. Kasia/ https://www.facebook.com/wytworniazserca?fref=ts
11. Asia Malinowska/ https://www.facebook.com/createdbymalina
12. Natalia Marek/ https://www.facebook.com/pages/Natik-Tworzy/1620185984869646?fref=ts
13. Marta Świech / https://www.facebook.com/torridesign
14. Asia / https://www.facebook.com/pages/HaNi/334393256769309?fref=ts
15. Olga K./ drugi-numer.blogspot.com
16. Asia / http://dreamstosew.blogspot.com/
17. Renata Gałbas – Nitan / https://facebook.com/MuffinHeaven
18. Marta / www.szufladawblogku.blogspot.com

19. Aleksandra P. / https://www.facebook.com/pooszyjemysobie?fref=ts
20. Anita / https://www.facebook.com/roznieRozniscie

Nie blogerzy (ale do dzieła;))
1. Kasia K.
2. Edyta + syn Andrzej
3. Majka
4. Justa
5. Małgosia Żelezik
6. Paulina Mogiła
7. Ola
8. Klaudia Czempka
9. Magda
10. Anita
11. Magda
12. Ola
13. Paulina
14. Magda
15. Ola
16. Gabrysia W.
17. Asia W.
18. Kasia
19. Joanna Patton
20. Klaudia Czempka
Częstochowa Szyje
1. Barbara Dudzik/ www.swedzamniepalce.blogspot.com
2. Joanna Brand/ www.jjka07.blogspot.com
3. Marta Ujma/ www.magicznem.blogspot.com
4. Żaneta Niedbał/ www.apozum.blogspot.com
5. Wioletta Jarosz/ www.bezdomna-szafa.pl
6. Magdalena Jędrczak
7. Aldona Jarosz
8. Teresa Boratyńska
9. Agnieszka Wiertel/ www.agillion.pl
Wolontariusze z Hospicjum Cordis
1. Karolina Kaczyńska
2. Agata Goli
3. Maria Lubomska
4. Krzystoe Uchman
5. Małgosia
6. Magda
7. Asia
8. Wiktoria
9. Patrycja
10. Jowita
11. Monik
12. Łukasz
13. Julia
14. Mikoła
15. Karolina
16. Wiktoria
17. Michał
18. Monika
Konferansjer
Piotr Reimann
Nasza „wyrośnięta” maskotka z zeszłego roku:
Kornel + rodzice (Iwona oraz Sławek)
Szyjący fotograf: Liliana B./ www.zapomnianapracownia.blogspot.com

Przywiozłam do Katowic torbę z materiałami


 Wpis z IKEA Katowice/ żródło: https://www.facebook.com/IKEA.KATOWICE?fref=ts

"Hospicjum Cordis marzyło o 120 nowych kolorowych poszewkach...
Wczoraj podczas wielkiego szyciowego ruszenia w IKEA Katowice razem z wolontariuszami, klientami oraz blogerkami uszyliśmy... Po ostatecznym podliczeniu 440 poszewek na poduszki, a klienci uszyli dla siebie 60 poszewek! Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w imieniu IKEA Katowice oraz Hospicjum Cordis!"

Ogromnie Wam dziękuję za zaangażowanie:)
Następne spotkanie odbędzie się w Poznaniu, z informacji pewnych wiemy, że:
odbędzie się w galerii handlowej POZNAŃ CITY CENTER
25.04. od godziny 10 do 18:00
będziemy mieć materiały potrzebne do uszycia około 100-150 jaśków
i gratka:) będziemy szyć na maszynach JANOME:) Dzięki firmie ETI, która na ten dzień wypożyczy nam swoje maszyny:))


A ekoubrankowo?
Pokażę Wam nowe wzorki letnich czapeczek i sukienki. Dwukolorowe. Taka nowość:)


 

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...