środa, 26 listopada 2014

Relacja z gali "Serca Gagi"

W zeszły czwartek pojechałam do Warszawy na galę "Serca Gagi". Plebiscyt organizowany jest przez magazyn dziecięcy GAGA. Galę prowadziła Małgorzata Ohme (redaktor naczelna Gagi, świetny psycholog) oraz Jacek Rozenek (coach, aktor). Na imprezie pojawiło się kilka miłych osób, bardzo miło było ich i zobaczyć, i poznać, i chwilę porozmawiać.

Ale po kolei... Czyli od początku, od akcji "Uszyj jasia". W grudniu, dwa lata temu, dokładnie 6.12. trafiłam z Brunem do szpitala (mały miał zapalenie płuc). Podczas codziennej zmiany pościeli, okazało się, że małych poszewek nie ma. Powiedziałam wtedy "No to uszyję"... ekoubrankowego bloga założyłam miesiąc wcześniej... Poprosiłam Paulinę z bloga http://ce-la-faccio.blogspot.com/ o pomoc. Paulina uszyła pierwsze poszewki (przepiękne!), które posłużyły nam jako baner. Na początku akcję nazwałyśmy "Atakujemy jaśki":D
Po kilku dniach zmieniłyśmy na "Uszyj jasia". Paulina opublikowała na swoim blogu informację o zapotrzebowaniu na 50 poszewek 40/40 do szpitala Jana Pawła II w Krakowie i ruszyła lawina!
W ciągu kilkunastu dni powstało dwa razy więcej jaśków, dostawałam też maile od rodziców z informacją, w którym szpitalu brakuje, sporo dziewczyn się zaangażowało. Zaangażowało całym sercem! Po kilku tygodniach (w połowie marca) dostałam informację od agencji PR z Katowic (Kobold), że IKEA chciałaby zorganizować spotkanie szyciowe w sklepie. Wooooooow! Pierwsze spotkanie i to właśnie w IKEA! Miesiąc później 20.04. szyłyśmy w katowickiej IKEA, później ruszyło Bielsko, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Warszawa... 1000, 2000, 3000, 4000, 5000, 6000 jaśków! Wspólnymi siłami, poświęcając swój czas, zdobywając materiały z każdego źródła z jakiego się tylko dało...
Akcja nadal trwa, dalej szyjemy, choć troszkę w zwolnionym tempie, ale spotkania w ramach "Uszyj jasia" odbywają się w Polsce niemalże co miesiąc, dwa. Tempo przyśpieszymy, bo nie można ukrywać takie inicjatywy jak "Serca Gagi" są niezwykle potrzebne, dodają skrzydeł do dalszej pracy.
Ale te kilka dni temu...

Dojechałam moooooooooocno spóźniona, ledwo co zdążyłam się przebrać i zrobić makijaż...
W Centrum Nauki Kopernik spotkałam się z Agą (http://googlowka.blogspot.com/) i czekałyśmy. Wyróżniono w kilku kategoriach (warto zajrzeć, poczytać, pooglądać)
http://egaga.pl/konkursy/serca-gagi-2014-ogolnopolski-plebiscyt-wyrozniajacy-najlepszych-dzieci/

W tym roku, pojawiła się nowa kategoria - "Niezwykli wśród nas". I właśnie to tej kategorii zgłoszono akcję "Uszyj jasia".
A to już zdjęcia:

A tu moje przerażenie... Miałam coś powiedzieć...
Pamiątkowe zdjęcie
 
Rozmazane, ale uwielbiam to zdjęcie, wszyscy uśmiechnięci:)) (z Agą (googlówka):)
 
Pomysłodawcą imprezy jest magazyn dziecięcy - GAGA
 
A później był bankiet:)
Dużo pysznego jedzenia, poznawania nowych ludzi, było na prawdę przesympatycznie i przyjaźnie:))

Do obejrzenia:
http://www.happytv.pl/zobacz/poznaj-laureatow-plebiscytu-serca-gagi-2014-impresja-uroczystosci-happytvpl

Bardzo dziękuję wszystkim! Sama nie dałabym rady uszyć ponad 6 000 poszewek na poduszek... Nagrodę powinny dostać organizatorki, osoby szyjące, szkoły, kawiarenki, po prostu WSZYSCY, którzy przyczynili się do kolorowania dziecięcych snów... I postaram się, by tak było:)

wtorek, 18 listopada 2014

Mam w domu bałwana - DIY

Zdjęcia robione z fleszem... Ani w dzień, ani w nocy nie wychodzą dobrze. Niemniej jednak nie o zdjęcia chodzi a o czas spędzony z dzieckiem i wspólną zabawę.

Potrzebujemy:
watę
jakąś rolkę, albo tekturę, albo pudełko
czarny papier, i trochę czerwonego
klej, nożyczki

Robimy węgielki z czarnego papieru, kapelusz, zwijamy czerwony rulonik (będzie nosem), robimy szalik, owijamy pudełko watą, każemy dziecku ponaklejać (dlatego np. jedno oczko jest popaćkane;)))



 Robimy głowę




No to mamy bałwana w domu:)))

piątek, 31 października 2014

Modyfikacja ekoubrankowych sukienek oraz mój sposób na milion skrawków


Zacznę od sukienek, przez około 3-4 miesiące zastanawiałam się jaki wykrój łatek dobrać do sukienek. Największy "problem" stanowiła kieszonka...

Najpierw była taka:
Powstało dosłownie kilka podobnych sukienek, kieszonka niby ok, ale przy nachylaniu się wszystko wylatywało z niej... To był jej minus, więc kombinowałyśmy dalej... Wykombinowałyśmy to:

 
Kieszeń kangurkowa + lamówka, by coś się działo, niby już nic nie wypadało, ale coś mi nie pasowało...
więc, powstała:
Bardzo mi się na początku podobała, ale po jakimś czasie... Zaczęłyśmy mówić o niej "pożeraczka materiału"
Sukienka wychodziła drogo, a nie chciałam zmieniać cen, więc...

 
ściągacz, tak, by łatwiej było zakładać przez główkę



I jak na razie ta mi baaaaaaardzo odpowiada, podoba mi się, jest spójna, dzieje się i z przodu, i z tyłu. Tak teraz będą szyte: sukienki/ bluzeczki/ t-shirty. Z taką kieszonką.
+ wersje dorosłe (zastanawiam się jeszcze nad spódnicą + taka kieszonka).
 
Poza tym, wykrój sukienek jest taki, by służyły jako sukienki, a później tuniki.
 
A teraz skrawki materiałów, mam tego mnóstwo! Okrągłe, prostokątne, trójkątne, ze względu na to, że materiał jest cenny:), to zbieram i rzadko wyrzucam. Ale jak nazbierało się prawie pudło... Do tego, nie wiedziałam czego mi brakuje, co powinnam i w jakiej ilości domówić... Reasumując, materiał był wszędzie i nad nim nie panowałam
Kupiłam więc koszulki i poukładałam:
najpierw do segregatora,
ale wypadały mi... Więc dodałam spinacze,
te zaś gubiłam

 
 
I dzięki mojej pani krawcowej;)
dostałam kosmetyczkę, włożyłam materiały do folii, folię do... folii (czyli kosmetyczki) i jest! I mam poukładane, nie wysypuje mi się (bo wymiary idealnie współgrają z A4). Folia ma jakiś tam nadruk, ponieważ moja pani, kiedyś szyła właśnie takie kosmetyczki (jak ktoś potrzebuje, to niech da znać, jaki wymiar i też zrobi dla niego/ niej:))
"Kosmetyczka na materiały" zapinana jest na zamek.
 



by nie rujnować pieniędzy na folię, część tkanin (takie resztki resztek) poukładałam "dwustronnie"


 
I na koniec, jeszcze Bruno w ocieplanej apaszce (ma też czapeczkę i spodnie), ale ocieplana jest teraz najważniejsz:)

 W promocji, za 20 zł
 
 
 


niedziela, 26 października 2014

Zrobiło się zimno

Wracam do blogowego światka:). Pierwsza niedziela od wielu tygodni, gdzie mogłam bezkarnie leżeć i czytać Wasze blogowe posty... Wstyd się przyznać, ale nie robiłam tego od lipca... Nooo, może czasami, niektóre, ale to na szybko, a dzisiaj luuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuz i spoooooooooookój

Od lipca sporo było targów... Napisałam tylko krótką relację i to dzięki pomocy http://cytrynna.wordpress.com/, która pofatygowała się zrobić zdjęcia z targów w Gdańsku... Później Mamaville, Swag Show, Art. Market Poland, jakieś niby - targi w Hulakula... Wszystkie bardzo miłe, nooo prawie wszystkie, te ostatnie nie wyszły, bo nikt nie przyszedł (oprócz wystawców;)), ale absolutnie każde doświadczenie jest cenne. Nawe to, nie będę ukrywała, złe.

Wczoraj odbyła się trzecia edycja Kraków Łał. Drugi raz  miałam przyjemność uczestniczyć w tej imprezie.  Za pierwszym razem się nie dostałam, za drugim tak, i było bardzo miło. Trzecia edycja była fajnie zorganizowana, dużo atrakcji przygotowano dla dzieci. Obok, świetne towarzystwo. Cudownie było się spotkać z wystawcami i zobaczyć co przygotowali na zimę.

A jak było ekoubrankowo?
Dzień wcześniej dostałam belki dzianiny: jedna jasnoszara, ocieplana, a druga... Liczyłam na granatowy melanż, ale przyszedł grafit i przez pół dnia zastanawiałam się co z nim zrobić... Postanowiłam, że zostanie, bo po pierwsze: jest świetny gatunkowo, a po drugie, obdzwoniłam wszystkich mi znanych producentów i NIKT nie miał granatowego melanżu. Jakby coś ktoś wiedział, widział, to nadal szukam!! Z góry, bardzo dziękuję!
O taki:

Nawaliłam na początku targów, bo musiałam zabrać Bruna - stoisko nie rozłożone, ktoś podchodził, pytał, szukałam po torbach, Bruno bawił się w najlepsze wieszakami i koniecznie chciał WYJŚĆ. CHAOS!
Poza tym, to nie zdążyłam przygotować NOWEJ, OCIEPALNEJ wersji apaszek, dziś dopiero doszyłam:

(obiecuję poprawę;)) - najbliższe targi 8.11. na krakowskim Kazimierzu
Poza tym, że można w Krakowie, niemalże codziennie:)


 Tutaj widać grubość komina

 
A tutaj kolor, plus strona ocieplana, baaaaaaardzo miła w dotyku
 
 
 
 http://ekoubranka.pl/pl/121-cieplutkie-apaszki-kominki
Pierwsza wersja będzie z jasnoszarej ocieplnej dzianiny, a druga w postaci, bardziej szalików z wszytą włókniną: zdjęcia jak na razie jeszcze z zeszłego roku, ale na dniach pojawią się nowe wzory + włóknina + dzianina ocieplana
http://ekoubranka.pl/pl/176-bezpieczny-szalik-nowość

Oczywiście myślałam o minky... I pewnie zamówię też, ale tylko jeden kolor - jasnoszary. Minky jest 2-3 razy droższe, więc cena musi być wyższa, i owszem jest mięciutkie i uzależniające, ale ja wolę bardziej przewiewniejszą dzianinę.

Będą jeszcze dwustronne czapki: http://ekoubranka.pl/pl/177-dwustronne-czapki, ale to jutro zaktualizuję.
Dzisiaj tylko pokażę projekt, bo sama nie lubię czekać, i jak tylko na FB pojawia się u kogoś "zapowiedź" to robię się nerwowa.
Taki typ:)

Jakie będą czapki? Bardzo podobne do tych, co były rok temu. U nas się sprawdziły, dlatego nie zmieniam za dużo, poza tym, że minky na dzianinę. Noooooooooo, chyba, że ktoś będzie chciał:))

Szeroki ściągacz, by chronił uszka przed przewianiem + przylegał do główki, a czapka nie opadała na oczka

(heheh, meeeeeeeega, profesjonalne zdjęcie;)), jak to się człowiek uczy...:))

 

A teraz pokażę Wam moje ŁAŁ zakupy:
 
- świetnie wypchana, bardzo ładnie uszyta, z fajną energią: SÓWKA, którą to sobie w nocy z Brunciem podbieraliśmy wzajemnie
Zamówiłam już drugą... taką samą, bo nie będę się przecież z dzieckiem kłóciła
 
 I dynia (nam służy do rzucania i łapania - pół dnia zabawy, a dynia jak była tak jest cała)
 
ESCARABAJO - czyli żuczek
 
Bardzo miły w dotyku materiał! Bluzeczki są już po praniu (w jednej spał, a w drugiej szalał przez cały dzień) i nadruk jak był, tak jest, materiał nie stracił na kolorze, nie zmechacił się. Escarabajo ma fajne ceny, super jakość i znowu, dobra, bardzo dobra energia sympatycznej właścicielki:)

sobota, 13 września 2014

ekoubranka mają kolegę... nikhi

W połowie czerwca szukałam krawcowej w Krakowie, która miałaby renderkę. Potrzebowałam kilka par spodenek wykończyć na renderce. Nie wiem, na prawdę, nie wiem jak to się stało, ale jak odbierałam rzeczy to byłam nimi wręcz oczarowana. Może nie zabrzmi to fajnie, bo przydałaby się nutka pokory i skromności... Ale, wykroje mi znane, dzianina, materiały to samo...
Zupełnie inna jakość!
Inna energia!
I chyba pierwszy raz jak zobaczyłam sukienki zrobione przez moją Czarodziejkę pojawiła się myśl - CHCĘ TAKĄ!
Pumpy (wolę nazwę baggy) - MUSZĘ JE MIEĆ!
Bluzka z kapturem - TAK, TAK, TAK!

I tak powolutku, w szale szycia dla dzieciaków (wiadomo kto ma pierwszeństwo;)) najpierw do Gdańska, później do Warszawy na targi... I tak z początkiem września zaczęły się pojawiać ubrania dla dorosłych...
Najpierw bluza z angry birds



Identyczna jak "mniejsa" wersja, którą ma synek.

Później, dla Pana w kapeluszu:


Aż w końcu dla siebie:

Kilka słów o baggy, jedni powiedzą kupa w gaciach, ja powiem - PIERWSZY RAZ WYSZŁAM Z DOMU W DRESIE
I TEGO NIE ŻAŁUJĘ;)
Wymagają kilku poprawek - wykrój wyszedł, wg mnie idealnie - jest bardzo uniwersalny, spokojnie mogę dużo zjeść, albo bardzo schudnąć. Ściągacz w pasie fajnie się dopasowuje, nie tworzą się "boczki". Jest idealnie. Na dole też są ściągacze, też idealnie, bo są to pierwsze spodnie, którymi nie wycieram dróg. Niestety, nie mam długich nóg, i zazwyczaj jak kupuję spodnie, to nogawki są za długie, szybko się wycierają, nitki sterczą, ja nie mam czasu skrócić... A tutaj tego nie ma, ponieważ ściągacz można dopasować co do wysokości (ja zawinęłam do środku i nawet go nie widać;))
 
Baggy - są to spodnie luzackie, dlatego nogawki są też dłuższe. Takie mają być.
 
Jakie będą poprawki? Wg mnie za mało się dzieje z przodu. Dlatego pojawią się kieszonki z przodu.


 I bluzeczki: kieszonki i łatki doszyte do gotowych ubrań.



Wybrałam muffinki, ale w wersji dla dorosłej na pewno będą gitary, czaszki... Do wyboru:)
I startujemy za około 2 tygodnie - czekam na nowe metki i działamy:)
Cieszę się przeogromnie!

Poza ekoubrankami, to ostatnie dni wyglądają tak, że wstajemy rano - szybkie ogarnięcie, śniadanie i idziemy z Brunciem do przedszkola. Ja rano odpisuję na maile, pakuję, załatwiam jakieś urzędowe sprawy, pocztę, kupuję kolejne materiały, około 11 jadę do Czarodziejki i szyjemy (bo to, że mam krawcową, wcale nie oznacza, że się obijam;)), kroimy, zszywamy... Około 15:30 pędem po Bruna, spacer, sprzątanie, jakieś zakupy, kąpiel, spanie... Często razem, bo dosłownie padam.
Sporo rzeczy do ogarnięcia, bo i nowy numer, nowe umowy z dostawcami, rzecz tak prosta wydawałoby się jak zakup drukarki (używanej, bo na nową nie stać...) i zainstalowanie jej... Wcale nie taka prosta sprawa... W wieku 27 lat, dowiedziałam, się, że są STEROWNIKI.
Drukarka w każdym razie zainstalowana.
Maszyna do szycia Horizon sprzedana... Z żalem, ale cóż... Wiem, że trafia w dobre ręce. I komuś bardziej posłuży niż mi... W trakcie pakowania okazało się, że całkiem sporo rzeczy nie zdążyłam odpakować! Odkładałam "na później" i bęc;)
Inne też idą na sprzedaż... overlock, renderka (http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=6120793) Zostają ze mną łańcuszkowa oraz napownica - do szycia przedłużaczy. Będzie dobrze. Ubranka i tak powstawały u Pani Czarodziejki, a ja będę musiała niedługo się wyprowadzić. Będzie dobrze.

Prywatnie klapa, za to ekoubrankowo - szał, cieszę się. Bo raz, buduję "zaplecze", a dwa, nie przejmuję się, tylko działamy.

I jeszcze chciałam napisać o targach:
Mamaville, 28.09 - https://www.facebook.com/events/313620608807764/?fref=ts
Tydzień później, Kazimierz w Krakowie i Targi Rzeczy Fajnych (ostatnie w tym roku)
11. 10. Swag Show w Katowicach (https://www.facebook.com/events/1463904820553468/?fref=ts)
25. 10. Kraków Łał (https://www.facebook.com/KrakowLAL?fref=ts)
To tak wstępnie, będę na bieżąco informowała, bo nie wiem też, czy wszędzie się dostanę;)

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...