środa, 26 grudnia 2012

Czy opłaca się mieć własną firmę?



Do napisania tego posta, zainspirowała mnie dyskusja jaką wywołała Zuzia Górska (fantastyczna projektantka przecudownych torebek!) na Facebooku. 

Za kilka tygodni mam zamiar złożyć wniosek o dotację z unii europejskiej na rozpoczęcie własnej działalności. Pomysł pierwszy jest taki by otworzyć sklep internetowy, a pomysł drugi – własna pracownia. Jednak, im bliżej terminu, tym w mojej głowie pojawia się więcej wątpliwości czy wiem co robię. Dlaczego? Przeanalizujmy sytuację drobnego przedsiębiorcy. 

Urlopy – brak. Powiem więcej. Nikt mi nie zapłaci za urlop, w tym czasie nie zarabiam, a składki muszę płacić w terminie. 

Emerytura – głodowa (jednakże składki nie są głodowe). Po wieloletnim płaceniu ZUSu (pierwsze dwa lata wychodzą 300 zł/ msc, później około 900 zł) jako „jednoosobowy” (tego jeszcze nie wiem…) przedsiębiorca, wspomniana instytucja wycenia moją emeryturę na 350 zł/ msc. Nie wiem, czy do niej dożyję…

Brak zamówień = utrata pracy (pieniędzy/ czasu/ energii). Brak wypowiedzenia, odprawy.

Chorobowe – nie pracuję, to nie zarabiam. 

Nadgodziny, praca w weekendy, w święta – standard. 

Do tego dochodzi zatrudnienie pracowników, rachunki, pozyskiwanie klientów, szarpanie się z dostawcami, naloty urzędu skarbowego, haracz, ataki ze strony polityków i związkowców…

Mierzenie się z absurdami życia codziennego np. wysyłanie paczek. Poczta Polska zwiolniona jest z płacenia VATu. Ja będę musiała płacić VAT (aż 23%). I tak: jeśli za sprzedany produkt doliczę koszty przesyłki np. 7 zł, czyli to 7 zł, pojawi mi się na koncie, to muszę się z tego rozliczyć. A że poczta polska nie wystawia faktury VAT to muszę płacić (dodatkowo) US 1,60 zł! I tych pieniędzy nie mogę sobie odliczyć. 

Przy tym, praca na etacie wydaje się… Wybawieniem. Dodatki na podróże służbowe, szkolenia, L4 (także na dziecko), urlop wypoczynkowy, urlop na podratowanie zdrowia, płatne nadgodziny, trzynastki… Do tego politycy chcą wprowadzić dłuższe urlopy macie-tacierzyńskie.

Zuzia napisała, że chce płacić podatki i ZUS, ale chce by było to sprawiedliwe. „Płacę, ale mam coś w zamian; godziwą emeryturę, darmową opiekę zdrowotną, darmowe podręczniki do szkoły dla dziecka”. I ja się z nią zgadzam. Płacę, ale też wymagam.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Święta po mojemu

Pamiętam, że moja mama w dzień wigilijny i parę dni przed biegała ze ścierką po domu, jednocześnie pilnując piekących się ciastek i niesfornych dzieciaków, które biegały po świeżo wypastowanej podłodze. Nie biegaliśmy specjalnie, tylko tak jakoś, wychodziło, by zobaczyć bałwana lub gwiazdkę na niebie. I pamiętam to oczekiwanie najpierw na wspomnianą gwiazdkę, później na długo wyczekiwane potrawy (karpia!) i prezenty. Po latach "oczekiwanie" nabrało bezczelnego wyrazu oraz irytacji związanego ze zjedzeniem wspólnie kolacji. Ważne były prezenty. Co dostałam.

Ale to się zmieniło.
Będąc w szpitalu. Czyli całkiem niedawno...

Patrzyłam na matki siedzące z podkrążonymi oczami przy łóżeczkach dzieci. Nasłuchiwałam bicia serca dzieciaczka, które zostało podłączone do KTG. Pik! Chwila ciszy. Serca zamiera. Co tak długo? Pik! Jest! Uff! Czekam. Pik! Znów oczekiwanie... Pik! Dryn, dryn. Telefon od znajomej:
- Wychodzimy ze szpitala!
- Super! Kiedy?
- Przed świętami. Boję się strasznie, bo Mała waży 2 kilo, ale spędzimy święta RAZEM w DOMU.

W tym roku święta będą inne. Nie będę biegała ze ścierką i piekła ciasteczek jak moja mama, poza tym kiepska ze mnie pani domu... Jest choinka, nie ma prezentów, nie będzie karpia, a odwiedziny Rodziny odbędą się w zupełnie innym celu... Dziwnie, ale nastrój nie jest świąteczny. Czekamy na telefon ze szpitala...

Ale wigilię spędzę w doborowym towarzystwie moich dwóch Panów.



Dziewczyny! 
Radości w smutku, światła w mroku oraz nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju.

piątek, 21 grudnia 2012

Kolorowe przedłużacze i saszetka na przydasie

Przez ostatnie 3 tygodnie nie szyłam, więc po powrocie z Synkiem do domu, czekałam tylko, aż zasiądę przed maszyną do szycia.

Zrobiłam m.in.


Wystawiłam te i nie inne wzory na allegro - TUTAJ.

Uszyłam też saszetkę na przydasie:


Dla siebie zrobiłam dwie takie saszetki. W jednej trzymam przedłużacze do body (w końcu są w jednym miejscu!), a druga służy mi do tego, by owe przedłużacze prać w pralce i nie denerwować się, że mi je pralka zje.

Też je wystawiałam - KLIK.

Poza tym, postanowiłam poeksperymentować z nićmi elastycznymi.
Moje obserwacje: szyjąc na maszynie do szycia nić się rwała, plątała. Próbowałam z naprężeniem nici, ale niestety... Na overlocku podobnie, z tym że z górnymi nićmi nie mam problemu, problem mam z chwytaczami.
Będę walczyła:)

Pozdrawiam!

czwartek, 20 grudnia 2012

Pomysł na biznes

Mam problem ze skrojeniem materiału i nie chodzi tutaj, że krzywo, że ciężko itp. itd. Nie.
Nie mam na czym kroić!

Czy ktoś myślał o tym, by założyć kawiarenkę/ pracownię w Krakowie?

Wiem, że jest Kanwa, ale ja mieszkam po drugiej stronie Krakowa, jeżdżenie tam, przez te korki... Nie, to nie na moje nerwy.

Przydałoby mi się również zasięgnąć porad dotyczących szycia...

I uwag na temat krojenia, doboru materiałów...

Wraca moda na szycie, więc może ktoś się skusi.

Ktoś chętny?

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Wyniki CANDY

Bardzo się cieszę, że zrobiłam candy:)
Dzięki temu, będę mogła zrobić prezent osobom, które się do niego zgłosiły.

Przedłużacze wygrywają:
MamaJaga
Niebieska Kokardka

Książkę "Aplikacje" wysyłam do:
Agilion

A materiały do:
Lolajoo

Bardzo Wam dziękuję!!

środa, 12 grudnia 2012

Eh...

To jest jakieś fatum osoby urodzonej 13-stego!

Jak mi na czymś bardzo zależy, mam pomysły co by tu zrobić, tęskni mi się ogromnie za maszyną do szycia, chcę troszkę "odreagować" ostatnie dni i do tego pragnę zdążyć z zamówieniami przed świętami - to:

Złożyłam zamówienie w sklepie YYY: pierwsze 7, drugie 10. 12. Różnica między drugim a pierwszym była spora, bo mniejsza o 10 szpulek nici elastycznych oraz bez flizeliny itp. 
Co się stało;
- wysłano do mnie kurierem paczkę (nie informując mnie o tym),
- ja byłam w szpitalu z Małym, więc mój biedny Mąż odebrał paczkę, a że nie miał pojęcia o zamówieniu (czytaj: nie miał pieniędzy) to odesłał kuriera,
- nie dostałam wstępnego rachunku (jest taki zwyczaj; dostaje się pro-formę; to taki wstępny rachunek; sprawdza się, wysyła się wiadomość z akceptacją/ korektą/ odrzuceniem i dopiero po akceptacji wysyła się paczkę),
- zapakowano zamówienie z 7, a nie 10 (że niby dlaczego? Bo niby aktualniejsze? Phi!)
- nie zostałam zapytana, czy chcę za pobraniem, czy nie (za pobraniem jest drożej o 3 zł; nie lubię zamawiać za pobraniem! Cały dzień czekania na listonosza!),
- zamówiłam springi bezniklowe z białą obrączką/ bolcem. Oto co dostałam:


Dzwonię do Grażki, pytam o co chodzi ze springami. Pani mi odpowiedziała, że tak są zawsze pakowane (Kto tak pakuje? Co ja mam z jednej strony nabijać białe a z drugiej metalowe? Z jednej strony bezniklowe a z drugiej z niklem?). Pytam o reklamację... "Niestety, opakowanie zostało otwarte - reklamacji nie uznajemy".

Sporo nerwów straciłam przez to zamówienie.

Drugie zamówienie - tym razem materiały - firma XXX, pierwsze zamówienie złożyłam w listopadzie... (jeszcze go nie otrzymałam...). Musiałam kupić kilka metrów materiału w Krakowie, bo niemalże codziennie dostawałam odpowiedź "jutro koleżanka odetnie materiał, zważy i prześle mi rachunek". Od dwóch tygodni błagam, żeby wysłano do mnie materiały. Kilka osób czeka na przedłużacze, a ja co? Cholery dostaję! Wiecie co jest najgorsze? Że firma XXX ma bardzo dobre materiały! Trudno jest je kupić... Więc czekam, rozmawiam uprzejmie z Panią Y, a w środku mi się gotuje...

Jeszcze jedna historia. Kiedyś zamówiłam zatrzaski i springi oraz kolorowe obrączki (białe i ciemnoszare). W mailu "potwierdzającym" dostałam taką oto informację: "obrączki białe oraz kolor nr 897". Odpisałam, że nie wiem co to jest kolor nr 897, ale skoro chcę ciemnoszare, no ciemnoszary to ciemnoszary. Zgadnijcie jakie dostałam. Białe:) i jasnoszare! Może to jest pierdoła, ale po co mi jasnoszare? Jasnoszary nie pasuje do granatowego, czarnego, brązowego, a ciemnoszary - już bardziej. Mniej jest kontrastowy. Zależało mi też na tym, by był to kolor "uniwersalny". Odesłałam. Wymieniono mi na czarne obrączki. Ostatnio napisałam do tejże firmy z pytaniem o zakup. Napisałam jedną, drugą, trzecią wiadomość - nic. Jestem na czarnej liście:)

Ufff! Ulżyło mi:), ale po co ja to piszę? Ku przestrodze. Nie popełniajcie moich błędów.

A może macie jakieś doświadczenia ze sprzedającymi? Chętnie poczytam "ku przestrodze":)

Wróciliśmy wczoraj do domu z Małym:)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

W tym roku prezentów nie będzie!!!

To postanowione! Ani syn, mąż, mama, tata, siostry i brat nie dostaną niczego ode mnie!

W zamian za to zrobiłam przelew, by ratować Piotrusiowe Serduszko.

"Piotruś żyje z połową serduszka. Jak na trzylatka przeszedł wiele… Ratujący życie zabieg interwencji kardiologicznej zaraz po urodzeniu, a później skomplikowaną operację na otwartym sercu...".

Tak sobie myślałam o świętach... Wszyscy biegają, robią zakupy, pieką ciastka, zaraz będziemy czuć zapach gotowanych potraw. Wszystko to po to, by Wigilię spędzić jak najpiękniej.


Ale... Są Rodzice Piotrusia (oby żył 100 lat!), Mai (Mała daje radę!) i wielu, wielu innych... Dla nas wszystkich ważne jest zdrowie swoich dzieci, ale dla nich szczególnie. Bo Oni walczą.
Niestety, Rodzicom Bolka się nie udało... Strasznie jest mi przykro! Akurat jestem w szpitalu, rozmawiałam z pielęgniarkom o przypadku Chłopca... Morfologia to jedno z najtańszych i najczęściej wykonywanych badań. Przy przyjęciu dziecka na oddział - obowiązkowa.


Parę dni temu napisałam posta z prośbą o pomoc dla fundacji Aby żyć, dzięki tej fundacji spędziliśmy bardzo fajnego Mikołaja. Dostaliśmy prezenty, Aniołki częstowały słodyczami... Opowiedziano mi, że kiedyś zafundowano dzieciaczkom na oddziale, DOKŁADNIE to, co wcześniej napisały w liście do świętego Mikołaja. Wśród tych dzieci, była dziewczynka, która poprosiła o lalkę. Lalka była reklamowana, bardzo droga, jej rodziców nie było stać na nią. W domu się nie przelewało... I wiecie co? Dziewczynka dostała lalkę! Piszczała z radości, a matka płakała jak bóbr, wszyscy płakali!


Zapytajcie swoich bliskich czy chcieliby dostać od Was prezent, czy wolą byście pomogli chorym dzieciom. Często kupione prezenty są nietrafione, leżą w szafie lub są wyrzucane... A to są ciężko zarobione pieniądze oraz Wasz czas poświęcony na szukanie. 

 
Bardzo się cieszę, bo wysłałam światełko do kogoś, zrobiłam prezent, w którym jest dużo mocy i nadziei.

sobota, 8 grudnia 2012

Mikołaj w szpitalu

Od środy jesteśmy z B.B. w szpitalu. Jest bardzo fajnie i pobyt tutaj traktuję jako wypoczynek. Nie muszę sprzątać całego mieszkania (tylko jeden pokój (i to z łazienką!)), gotować (dogadzają! Oj, dogadzają nam!), jest dużo zabawek, można wypożyczyć DVD z bajkami dla dzieci, personel profesjonalny i sympatyczny, pokój jednoosobowy tzn. dla matki z dzieckiem, radio, no i dostęp do internetu!

Jak mogę narzekać?

We czwartek, zorganizowano Dzień Mikołaja. Był. Chudy taki troszkę, ale był! Chodził od pokoju do pokoju ze swoją świtą, aniołki dzwoniły, renifery prychały, skrzatki rozdawały prezenty! Działo się!



Przed przyjściem do naszego pokoju, co chwilę padały pytania:
- Gdzie jest?
- W którym pokoju?
- Idzie już?
Po czym, mój Mąż mówi:
- Ja się chowam do łazienki!!!!

Mały chłopiec:)


Jest jeszcze jeden plus choróbki B.B. Bardzo chciałam z nim być w Dniu Mikołaja. W żłobku też odwiedził dzieci Mikołaj, ale tam nie mogłabym go trzymać na rękach...



Bruno dostał mnóstwo prezentów (m.in. jego ukochany samochodzik (skąd wiedzieli???), książeczkę o zwierzątkach (no skąd?). Zasnął w jednej rączce trzymając auto, a w drugiej książeczkę.

Bardzo dziękuję Mikołajowi, Lekarzom, Pielęgniarkom, Skrzatkom, Reniferom i pozostałemu Personelowi, a także fundacji ABY ŻYĆ za odwiedziny, prezenty oraz za wyczarowanie magicznego dnia, którego będziemy wspominać bardzo długo i miło!

 

Gdyby ktoś był zainteresowany pomocą to zapraszam na stronę fundacji ABY ŻYĆ.

piątek, 7 grudnia 2012

Ekspresowe CANDY:)


Postanowiłam zorganizować ekspresowe candy z okazji pierwszego miesiąca bloga:)


Zaczyna się dziś, a kończy za 10 dni, czyli 17.12. Losowanie odbędzie się popołudniu, tak, by jak najszybciej wysłać paczki do Zwycięzców.
Do wygrania są trzy zestawy:

Zestaw I. Przedłużacze do body plus taśma dekoracyjna do wyboru.

Zestaw I

Zestaw II. Książka "Aplikacje". Plus taśma dekoracyjna do wyboru.

Zestaw II
Spis treści:


Przykłady z książki:

Na końcu książki znajdują się wykroje:




Zestaw III. Dzianina punto wraz z taśmą dekoracyjną do wyboru.

Zestaw III
Wymiary:
Liliowa: 48 x 67, (mierzona złożona na pół, czyli jest dwa razy większa)
Bordowa: 77 x 85, (mierzona złożona na pół, czyli jest dwa razy większa)
Chaber: 77 x 85, (mierzona złożona na pół, czyli jest dwa razy większa)
Biała: 77 x 132. (mierzona złożona na pół, czyli jest dwa razy większa)


 I na koniec moje ukochane taśmy dekoracyjne, tym razem nie zakupione na allegro, ale w sklepie internetowym CafeCraft. Jestem bardzo zadowolona z tej transakcji! Duży wybór różnych rzeczy: od papieru po quilling. Miły, stały kontakt (przez 24 h), ładnie zapakowane, a do tego bardzo tania i szybka przesyłka!


Dodam tylko, że 2, 4, 5, 6 są z motywem na przezroczystej taśmie, 1 oraz 3 mają tło.

Warunki:)


- dodać ekoubranka.blogspot.com do blogów obserwowanych.
I tylko tyle:)

Spośród osób, które obserwują bloga wylosuję szczęśliwców.
Można też zamieścić komentarz (lub wysłać do mnie e-maila) z e-mailem oraz nr zestawu oraz nr taśmy dekoracyjnej.

Blog jest bardzo świeży, więc są duże szanse na wygraną!

Zapraszam serdecznie do zabawy!

Dodam jeszcze, że za kilka dni swoją premierę będą miały zupełnie nowe, kolorowe przedłużacze u Mamyjagi!!!

środa, 5 grudnia 2012

Nic nie zrobiłam

Tydzień wyjęty z życia:)

Tydzień poświęcony na zabawie z dzieckiem, słuchaniu jego wiwatów i krzyków, przerywanego snu, huśtania, a także oglądanie baby tv i "Reksia".

Do tego mąż chory. Bilans: B.B. zapalenie oskrzeli, tata B.B. zapalenie oskrzeli i krtani (ale jak przyszedł od lekarza, to powiedział, że wszystkiego... Typowe dla mężczyzn).

Natomiast, co do mojej wesołej twórczości, postanowiłam szyć nićmi elastycznymi, ale nie na maszynie do szycia, tylko na overlocku. Zauważyłam, że w większości, tego typu ubranka dla dzieci są szyte, właśnie nićmi elastycznymi. Czekam na przesyłkę i mam nadzieję w poniedziałek się pochwalić nową wersją przedłużaczy.

Dzisiaj mija pierwszy miesiąc bloga, z tej okazji przygotowuję candy:) Dodam, tylko że nie sama, bo jedną z blogujących mam. Co to będzie dowiecie się w poniedziałek:).

Pozdrawiam

AKTUALIZACJA
Jadę do szpitala z dzieckiem, bo zapalenie oskrzeli zmieniło się na zapalenie płuc.
Póki co zaplanowane candy, muszę przesunąć.

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...