To jest jakieś fatum osoby urodzonej 13-stego!
Jak mi na czymś bardzo zależy, mam pomysły co by tu zrobić, tęskni mi się ogromnie za maszyną do szycia, chcę troszkę "odreagować" ostatnie dni i do tego pragnę zdążyć z zamówieniami przed świętami - to:
Złożyłam zamówienie w sklepie YYY: pierwsze 7, drugie 10. 12. Różnica między drugim a pierwszym była spora, bo mniejsza o 10 szpulek nici elastycznych oraz bez flizeliny itp.
Co się stało;
- wysłano do mnie kurierem paczkę (nie informując mnie o tym),
- ja byłam w szpitalu z Małym, więc mój biedny Mąż odebrał paczkę, a że nie miał pojęcia o zamówieniu (czytaj: nie miał pieniędzy) to odesłał kuriera,
- nie dostałam wstępnego rachunku (jest taki zwyczaj; dostaje się pro-formę; to taki wstępny rachunek; sprawdza się, wysyła się wiadomość z akceptacją/ korektą/ odrzuceniem i dopiero po akceptacji wysyła się paczkę),
- zapakowano zamówienie z 7, a nie 10 (że niby dlaczego? Bo niby aktualniejsze? Phi!)
- nie zostałam zapytana, czy chcę za pobraniem, czy nie (za pobraniem jest drożej o 3 zł; nie lubię zamawiać za pobraniem! Cały dzień czekania na listonosza!),
- zamówiłam springi bezniklowe z białą obrączką/ bolcem. Oto co dostałam:
Dzwonię do Grażki, pytam o co chodzi ze springami. Pani mi odpowiedziała, że tak są zawsze pakowane (Kto tak pakuje? Co ja mam z jednej strony nabijać białe a z drugiej metalowe? Z jednej strony bezniklowe a z drugiej z niklem?). Pytam o reklamację... "Niestety, opakowanie zostało otwarte - reklamacji nie uznajemy".
Sporo nerwów straciłam przez to zamówienie.
Drugie zamówienie - tym razem materiały - firma XXX, pierwsze zamówienie złożyłam w listopadzie... (jeszcze go nie otrzymałam...). Musiałam kupić kilka metrów materiału w Krakowie, bo niemalże codziennie dostawałam odpowiedź "jutro koleżanka odetnie materiał, zważy i prześle mi rachunek". Od dwóch tygodni błagam, żeby wysłano do mnie materiały. Kilka osób czeka na przedłużacze, a ja co? Cholery dostaję! Wiecie co jest najgorsze? Że firma XXX ma bardzo dobre materiały! Trudno jest je kupić... Więc czekam, rozmawiam uprzejmie z Panią Y, a w środku mi się gotuje...
Jeszcze jedna historia. Kiedyś zamówiłam zatrzaski i springi oraz kolorowe obrączki (białe i ciemnoszare). W mailu "potwierdzającym" dostałam taką oto informację: "obrączki białe oraz kolor nr 897". Odpisałam, że nie wiem co to jest kolor nr 897, ale skoro chcę ciemnoszare, no ciemnoszary to ciemnoszary. Zgadnijcie jakie dostałam. Białe:) i jasnoszare! Może to jest pierdoła, ale po co mi jasnoszare? Jasnoszary nie pasuje do granatowego, czarnego, brązowego, a ciemnoszary - już bardziej. Mniej jest kontrastowy. Zależało mi też na tym, by był to kolor "uniwersalny". Odesłałam. Wymieniono mi na czarne obrączki. Ostatnio napisałam do tejże firmy z pytaniem o zakup. Napisałam jedną, drugą, trzecią wiadomość - nic. Jestem na czarnej liście:)
Ufff! Ulżyło mi:), ale po co ja to piszę? Ku przestrodze. Nie popełniajcie moich błędów.
A może macie jakieś doświadczenia ze sprzedającymi? Chętnie poczytam "ku przestrodze":)
Wróciliśmy wczoraj do domu z Małym:)
oj tulam mocno ...u nas jest podobnie ze sklepami internetowymi zawsze coś odwala ;( wiec to chyba standard ...dobrze się wygadałaś wiem jak to pomaga ;O
OdpowiedzUsuńFajnie że synek zdrowy, oby tak zostało:)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię zakupów internetowych no ale czasami trzeba.. Robię czasami zakupy na portalu aukcyjnym na 'a......' no i mam wpisane dwa adresy do wysyłki, zawsze zaznaczam właściwy, wysyłam jeszcze wiadomość dla sprzedającego z adresem do wysyłki a i tak się zdarza, że towar pójdzie na ten drugi a to prawie 400 km od siebie:D
Co do allegro, to kiedyś zostałam oszukana;). Wpłaciłam pieniądze i nie dostałam otrzymanej rzeczy. Na szczęście nie była to duża kwota (10 zł za plecak plus drugie tyle wysyłka). Po dziecku sprzedaję rzeczy na tablicy i kilka razy się zdarzyło, że kupujący nie dał mi osobiście pieniędzy (tak jak radzi tablica) tylko zrobił przelew. Jest to dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zawsze proponuję, że mogę ową rzecz wystawić na allegro - "dla mojej i kupującego pewności", ale mało osób z tego korzysta. Nie mam zamiaru nikogo okradać czy oszukiwać, nie wiem... A może powinno mi być miło za kredyty zaufania? A co do przesyłek, ojej jak mnie to irytuje!! Chcę kupić jakąś rzecz - a przesyłka (sprzedający zaznacza, że TYLKO kurier) 16 zł (no za co??) ja też wysyłam kurierem, ale płace za to 4 złote.
OdpowiedzUsuńwspółczuję.. naprawdę.Zdarzaja się i nierzetelni i nieuczciwi. Tak sobie myślę, że zamiast XXX trzeba wpisywac nazwy tych firm..ku przestrodze. I tak jesteś cierpliwa...
OdpowiedzUsuńdobrze,że jesteście z zdrowi!
jej ręce opadają jak się słyszy takie przygody..współczuje.
OdpowiedzUsuńjak ma być ku przestrodze to zamiast xxx powinny pojawić się nazwy. Generalnie podziwiam Cię za cierpliwość, ja bym tej miłej Pani powiedziała, że mam ich dość i właśnie się zabieram za pisanie opinii na ich temat na moim blogu :) może by podziałało :)
OdpowiedzUsuńTutaj nie chodzi o konkretne firmy, to jest kwestia by ZAWSZE wszystko sprawdzać, pytać.
OdpowiedzUsuńBy później nie reklamować... I chodzi mi tutaj o antyreklamę i o reklamację.
Zgadzam się z o-rety, że powinny pojawić się w tym poście nazwy. Nawet nie w ramach antyreklamy, ale po prostu baczniejszego przyjrzenia się takiej firmie, bo czasem można sprawdzać i sprawdzać, a potem i tak SURPRISE.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie miałam problemu z zamówieniami internetowymi ani w Polsce, ani tym bardziej tu w Holandii (pomijając debili kurierów).
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń