czwartek, 25 kwietnia 2013

Nowa maszyna, nowy przedłużacz i prowadnica do noża

Mam takie trzy niefajne cechy:
- psuję,
- gubię,
- bałaganię.

Bardzo staram się kontrolować chaos jaki wokół siebie robię... Czasami się udaje, czasami nie... Właściwie to rano nie sprzątam, tylko sobie myślę "jak Bruncio przyjdzie to posprzątam, niech popatrzy jak matka się miota", później jadę po dziecko, idziemy na spacer i wracamy około 19 - stej, kąpiel, kolacja i o 20 moje młode leży już w łóżku... I okna nie umyte, opony nie zmienione, pranie nie wyprasowane... Eh...

Jakiś czas temu uszyłam igielniki, na spotkanie szyciowe uszyłam kolejne 8, by nikt mi nie trzymał szpilek w ustach...:) Igielnik powstał z resztek i tak przez przypadek okazało się, że był to super pomysł. Dlaczego? Bo na jednym prostokąciku mam małe igły, na drugim duże, na trzecim agrafki, na czwartym igły i jeszcze znalazło się miejsce na szpilki bez kolorowej końcówki.




Co do psucia. Nie wiem, no nie wiem jak ja to robię.
Teraz korzystam z laptopa męża. Korzystam z niego, ponieważ coś mi się stało z komputerem, jest takie niebieskie tło i mnóstwo szyfrów. Korzystam też z niego teraz, póki męża nie ma, bo mam zakaz używania jego komputerów. Wczoraj jeszcze lampkę (przy wymianie żarówki) zniszczyłam. Oczywiście, mąż naprawił... Co on ze mną ma!

Gubienie, często powtarzam "daj mi coś - to, to zgubię". Dlatego staram się mieć jak najmniej rzeczy. W moim pokoju jest szafa, stolik, krzesło, łóżko, komputer. A od czasu do czasu maszynę do szycia, Bruna i męża - pedanta:)

Co do maszyny do szycia, jakiś czas temu sprzedałam, mama mi dała swojego Łucznika, ale Łucznik miał tylko jeden ścieg (prosty) a mi się zachciało wszywać aplikacje. Potrzebowałam ściegu zygzakowatego. Molestowałam blogerki, jaką maszynę mają, czy mają taki a taki ścieg, jaka stopka... Liczyłam i czekałam (ponad 2 msc.) na maszynę z Lidla, ale dostałam wiadomość od Manity, że będzie dopiero za kilka miesięcy... Więć na allegro kupiłam za 250 zł Brothera:



Troszkę poszyłam, ale nie mam jeszcze zdania.

Co jeszcze?

Zrobiłam przedłużkę do body ze ściągacza. Chciałam, by była przedłużka, która dostosuje się do ilości "wypełnienia" w pampersie. Ta, którą będę testowała ma 10 cm (a rozciąga się do 15 cm). Muszę sprawdzić materiał w praniu, ponaciągać go jeszcze...



Mam jeszcze jedną rzecz. Nie wiedziałam o jej istnieniu. Dowiedziałam się dopiero od koleżanki z kursu szycia. Jest niedroga (ja zapłaciłam prawie 15 zł) i jest to prowadnica do noża.


Kupiłam w Matexie. A do czego to służy? Na przykład do perfekcyjnego odmierzania (i wycinania) szwu. Ja nie robię tak jak jest na rysunku... Odwrotnie. Prowadnik daję do linii, gdzie mam kredą odwzorowany wzór a nóż właśnie około 2 cm od tej linii. Dzięki temu mam perfekcyjnie odmierzone 2 cm! Super sprawa i każdemu polecam, bo ułatwia i szyci, i życie.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Spotkanie szyciowe w IKEA Katowice - relacja. "Pewnego dnia, pewna mama..." :D

Jedną relację już napisałam, do przeczytania tutaj:

http://www.uszyjjasia.blogspot.com/2013/04/i-po-pierwszym-wspolnym-szyciu.html


O spotkaniu szyciowym napisały również blogerki, które w nim uczestniczyły



Wczoraj przypatrzyłam się liczbom:

Godziny i ilość uszytych jaśków:
11:06 – 25
12:00 – 60
13:00 – 150
14:00 – 220
15:00 – 262 (w tym przerwa obiadowa)
16:00 – 326
17:00 – 395
18:00 – 484
19:00 - 584!
(Ile szyłyśmy jaśków na godzinę: 35 - 90 - 70 - 42 - 64 - 69 - 89 - 65 - 100)
A dodam, że pod koniec wszystkie byłyśmy już tak zmęczone, że dostawałyśmy (każda po kolei) głupawki:) I wśród tych hihiów i hahów uszyło się 100! 584!

Też tak sobie myślę... Zobaczcie, w akcji wzięło udział 76 osób, i każda z tych osób była bardzo potrzebna, byśmy uszyły prawie 600 jaśków. Jeśli nie byłoby jakieś dziewczyny np. Wioli, Kasi, Magdy czy Liliany, na pewno nie zdążylibyśmy!

Gosia i Liliana jeszcze będą szyły w domu jasie, ponieważ zostało sporo "ścinków", ale te jasie będą już nadprogramowe:)
Pojawiliśmy się w mediach:
Czytam różne komentarze... No i co? 
Zrobiliśmy kawał dobrej roboty i będziemy robić to dalej!
Nie czekajmy aż coś się zmieni - zmieńmy to my. Teraz.
I mam nadzieję, że inne sklepy się przyłączą do naszej akcji:)
Do akcji, która nie tylko koloruje dziecięce sny, ale też łączy ludzi.  






  
(Bezdomna, specjalnie na tą okazję pomalowała sobie paznokcie. Ps. Ja też:) hhiih))









 Dziewczyny mnie zabiją, ale to moje ulubione zdjęcie:)

I jeszcze na koniec, bo tak jakoś wszyscy mi dziękują, ale to spotkanie odbyło się dzięki firmie KOBOLD, Milenie (która weszła na jakiegoś bloga i zobaczyła baner akcji), Oli, która podjęła decyzję, że wchodzą w to i Ani, która dzwoniła do mnie częściej niż mój mąż i pytała, prosiła, radziła, odpowiadała.

IKEA Katowice - Monice! Anecie! Agnieszce! Za pomoc w czasie trwania wspólnego szycia, podarowanie materiałów, maszyn, dodatków krawieckich, obiadu, kawy.  Za wszystko!

Specjalne podziękowania dla  dziewczyn, z którymi omawiałam spotkanie w IKEA Katowice:
Kasi Gawlik - za zdejmowanie, ubieranie i dzielenie się koszulką (już ona wie, o co chodzi:))
Kasi Kachel - za cenne wskazówki, za koszulki. Kasia była taką czarodziejką spotkania, czuwała, by wszyscy mogli szyć.
 Asi Krzak - że dała radę z nami być, a później popędzić na wesele (nieswoje:))
Lilianie - za napis na koszulkach, szablon, instrukcję.
Zuzannie Suliga - za darcie materiału i nowe spojrzenie na sprawę.

Oraz

Magdzie oraz Kasi, dziewczyny szyły dzielnie ze swoimi dzieciątkami w brzuszkach!! 
Dużo zdrowia dla Was i Dzieci! 

 No i teraz już na prawdę, na koniec:
Press pack - relacja firmy Kobold.


Cały Śląsk szyje Jaśki – relacja - podsumowanie akcji

W niespełna 9 godzin 76 osób, w tym 13 blogerek (2 w ciąży) oraz 8 dzieci uszyło wszystkie potrzebne szpitalowi  584 jaśki. Najmłodszym uczestnikiem akcji była 9-cio miesięczna Lenka, a najstarszym 70-letnia p. Janina. 11 letni Kornel nie tylko nauczył się szyć, ale samodzielnie przygotował 20 poszewek. Wykorzystano 60 szpulek nici, 13 naszych maszyn oraz ok. 500 metrów kolorowych tekstyliów IKEA. Reszta przeznaczonego do akcji materiału została przekazana blogerkom, które już w domu uszyją z nich kolejne jasie – podsumowuje spotkanie Monika Kosakiewicz z IKEA Katowice, gospodarz akcji.

Najliczniejsza szyjąca rodzina była 5 osobowa, w akcji uczestniczyły rodziny trzypokoleniowe. Niektórzy przejeżdżali specjalnie na akcję, inni dołączali się spontanicznie w trakcie zakupów.

- O akcji dowiedzieliśmy się po wejściu do sklepu i od razu bez chwili namysłu usiedliśmy, żeby pomóc zrobić jaśki, tym bardziej, że nasz syn Kornel leżał niedawno w szpitalu. Powiem szczerze, że jestem zdziwiony, że choć dużo klientów się angażuje, to jednak nie wszyscy przechodzący. Gdyby każdy odwiedzający IKEA Katowice usiadł i pomógł, to w 2-3 godziny byłoby po sprawie. Ta akcja naszym zdaniem to coś wspaniałego, tym bardziej, że widzieliśmy jak jest w szpitalu.  Jest tam na pewno za sterylnie, zamiast kolorowo, ciepło. Ten, kto przechodzi i nie angażuje się myśli zapewne, że jego dziecko jest zdrowe i sprawa go nie dotyczy. Jest to jednak złudne myślenie – mówi  Sławomir Gała z Sosnowca, który z żoną Iwoną i synem Kornelem przyłączyli się do akcji po 15 i szyli do jej zakończenia.

Kornel  lat 11 przed akcją nigdy wcześniej z maszyną do szycia nie miał nic do czynienia. W IKEA Katowice nauczył się szpilkować i szyć. Od 15 do 19 samodzielnie uszył  20 jaśków.
- Uszyłem dzisiaj 20 sztuk poduszek, ponieważ chciałem pomóc dzieciom ze szpitala. Fajnie mi się szyło, choć trochę oczy bolały, bo igła szybko chodziła – mówi dumny Kornel Gała.

Gosia z Siemanowic o akcji dowiedziała się z blogu.  Natychmiast spakowała swoją maszynę i przyjechała szyć z dziećmi - 4,5 letnim Szymonem oraz 7 letnią Ewą - dla dzieci.  Na pytanie, co sądzi o akcji odpowiedziała:
 - Taka akcja jest bardzo mobilizująca. Problemem jest materiał, który trzeba kupić, a to kosztuje. Dlatego wydajność tego pomysłu jest dużo większa niż szycie we własnym zakresie na własny koszt. Samemu można uszyć  dwie poduszki i tyle. A tutaj, dzięki IKEA mamy 500 metrów kolorowego materiału za darmo.  Stąd trzeba było sie zmobilizować  i przyjechać, żeby to sie nie zmarnowało.  Dlatego zdecydowałam sie spakować swoją maszynę i dzieci zabrać razem ze sobą.

- Dziękujemy wszystkim osobom, które się zaangażowały w  akcję, a w szczególności blogerkom oraz odwiedzającym w tym dniu nasz sklep. Dziękujemy również pracownikom, którzy po zakończeniu swojej pracy przychodzili i pomagali nam szpilkować, szyć, składać i liczyć. Teraz tak naprawdę przed nami najważniejszy moment akcji, czyli przekazanie jaśków do szpitala. Fantastyczne jest to, że nie tylko cel był szczytny, ale również atmosfera przez cały dzień. Wszyscy nie tylko pomagaliśmy, ale przy tym dobrze się bawiliśmy – mówi Monika Kosakiewcz z IKEA Katowice, która zorganizowała akcję.

Podobną opinią dzielą się blogerki, które jeszcze w trakcie trwania akcji już zamieszczały w Internecie pozytywne komentarze.

- Fakt, że pierwsze spotkanie szyciowe odbyło się w IKEA Katowice jest naszym największym sukcesem. Mam nadzieję, przyczyni się to do zainspirowania i zmotywowania innych firm do udziału w akcji "Uszyj jasia", która nie tylko koloruje dziecięce sny na oddziałach dziecięcych, ale także łączy ludzi  - podsumowała na swoim blogu Natalia Bielawska, pomysłodawczyni akcji Uszyj Jasia.

70 dodatkowych poszewek na zmianę dla GCZD przekazał katowicki Zespół Szkoły Budowlanej zawód Technik Technologii Odzieży oraz Zespół Szkół Projektowania i Stylizacji Ubioru w Sosnowcu (14 jaśków).
 

czwartek, 18 kwietnia 2013

Pilne! Kto może niech kopiuje i rozsyła dalej, lub publikuje na swoim blogu


Cześć, mam taką sprawę...

Chodzi o to, że dzieci w polskich szpitalach śpią na podartych, brzydkich i nieciekawych poszewkach.
Albo nie ma poszewki - wtedy na ceracie.

Są też dzieci, które np. na oddziale paliatywnym... Umierają.
I wiecie na czym spędzają ostatnie chwile swojego życia?

Są dzieci, które chorują np. na oddziałach onkologicznych. Spędzają tam kilka, kilkanaście miesięcy - dzięki poszewkom uszytym przez nas te oddziały mogą stać się bardziej "domowe". Może dzięki naszej akcji "Uszyj jasia" uda się dzieciom szybciej, a jak nie szybciej, to na pewno milej wrócić do zdrowia.

Robimy małą rzecz - szyjemy proste poszewki na poduszki (bez guzików/ zamków), a dzięki temu osiągamy wielkie rzeczy, bo jest coś ważniejszego od zdrowia?

Dlatego bardzo proszę, skopiujcie treść na swoim blogu, dzięki Wam będzie nas więcej do wspólnego szycia!
Spotkanie szyciowe w IKEA Katowice 20.04.
Spotkanie odbędzie się o godzinie 10 do 19 w IKEA Katowice - część JADALNIA.

Do dyspozycji mamy
500 metrów materiału podarowanego przez IKEA Katowice!
Około 50 stołów i 100 krzeseł:)
10 maszyn do szycia.
Do uszycia mamy
580 poszewek:

Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach potrzebuje następujących rozmiarów poszewek:
30/30 (plus 20 cm zakładki do środka) - 50 sztuk
70/80 (plus 20 cm zakładki do środka) - 256 sztuk
60/40 (plus 20 cm zakładki do środka) - 278 sztuk




Żeby akcja się udała,
potrzeba 30 - 40 osób do każdej tury!
I więcej maszyn do szycia... Dlatego, kto może niech przyniesie swoją maszynę, przydadzą się także overlocki.
Dla osób biorących udział w akcji - obiad od IKEA Katowice:), będą też napoje i ciastka:).



Zapraszam wszystkich!
Tych szyjących i nieszyjących (nauczymy:) )

Akcję koordynować będzie 5 osób, które pokaże jak szyć i pomoże w razie problemów. Ponadto, na telebimie pojawi się instrukcja jak uszyć poszewkę, oprócz tego, przy każdej maszynie do szycia będzie krótka ściąga jak to robić.

Jeśli ktoś nie umie szyć i nie chce próbować, to może kroić materiał lub zaprasowywać szwy, albo przynieść w późniejszych dniach niepotrzebne materiały, z których uszyjemy poszewki dla dzieciaków.


Zapraszam!

Więcej informacji jest tutaj:
i tutaj:


--
Natalia - mama Bruna (Bruno to sprawca całego zamieszania:) i dziecko, dla którego zabrakło poszewki w szpitalu).

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...