niedziela, 2 sierpnia 2015

Polski design - najlepszy!

Parę dni temu miałam napisać co nie co o polskich firmach, ludziach którzy je tworzą i ich pomysłach (coraz lepszych, nie da się ukryć).
Po co o tym pisać?
Byśmy się doceniali. Skąd te wnioski?
Wyszukując, oglądając i słuchając relacji z jednych z największych targów, które odbyły się w Niemczech kilka tygodni temu trafiła mi do rąk księga. Księga targów:)

Kilka (niewyraźnych zdjęć)


Katalog z berlińskich targów:
A w nim, firmy, które wg mnie... Ubranka ładne, ale gdyby powiesić je w sieciówce na wieszakach to pomyślałabym, że należą do sieciówki




Bardzo mi się spodobały:

 Bluzeczka w kółeczku - uwielbiam ten styl (http://ekoubranka.blogspot.com/2013/07/uszyc-bluzke-bez-maszyny-do-szycia.html). Bardzo mi się spodobało połączenie z podkoszulkiem




Firma, której produkt nie zwrócił mojej uwagi
 ale legginsy z tiulem na ściągaczu (uwielbiam ściągacze!!) już tak
Kolejna firma - super pomysły, innowacyjne materiały (grają, świecą itp.), tylko strona internetowa... http://estherzahn.com/
Jakoś nie mogłam się w niej połapać, gdzie ja mogę kupić np. bluzeczkę? Ktoś, coś?


I polskie firmy
http://maybe4baby.pl/pl/
http://pocopato.pl/pl/
czy ukochane http://zombiedash.pl/


Polskie projekty - nie mamy się czego wstydzić! Ja utwierdzam się w przekonaniu, że polska jakość oraz kreatywność jest jedna z najlepszych (może nawet i najlepsza na świecie). Tworzymy oryginalne ubranka, starannie dobieramy materiały, dbamy o najmniejszy szczegół. Ktoś może powiedzieć "Ale drogie" przedział cenowy jest tak różny, myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście, na ciuchy z riska mnie nie stać, ale jest mnóstwo innych firm, których jakość jest fantastyczna (bardzo lubię ubranka http://escarabajo.pl/pl/). Dlatego też wolę kupić u polskiego producenta niż w sieciówce. Można się dziwić, dlaczego polecam konkurencyjne ubranka (toż to też ciuszki dziecięce). Dlaczego? Ponieważ wszyscy bardzo ciężko pracujemy, by przekonać naród do polskich produktów, by wracali, zaufali nam, ubierali swoje dzieci. Nie odczuwam czegoś takiego jak konkurencja, czy rywalizacja, bardziej współpraca i zaangażowanie ku wspólnemu dobru. Każda marka ma swój styl, nawet jeśli wykroje są podobne (no bo umówmy się wszystko zostało już wymyślone. Wieki temu.) to i tak diabeł tkwi w szczegółach, czy to w wykończeniu, nadrukach, wyborze materiałów, można wymieniać.

Jak już wspomniałam na początku, planowałam przed jarmarkiem napisać coś na blogu i dobrze, że poczekałam. Widzę reakcję zagranicznych turystów na rzeczy. Są zachwyceni, nie tylko ekoubrankami, ale ogólnie podobają im się nasze wyroby, nasza kuchnia im smakuje, chwalą i doceniają. Może powinnam tutaj być bardziej skromna, ale nie mogę napisać "udało mi/nam się trafić na Państwa X". Udało mi się może raz, maksymalnie dwa razy w życiu. Na wszystko pracujemy. Razem:)

Rok temu przyjeżdżając na jarmark miałam wrażenie, że jak na targ z bogatą tradycją to za dużo jest chińszczyzny. W tym roku organizatorzy ograniczyli liczbę tego typu zgłoszeń, zmniejszyli też obszar jarmarku. Myślę, że wyszło im to na duży plus.
I jak znalazł pojawił się tekst w sieci: http://natemat.pl/150137,miejski-design-i-jakosc-kontra-tandeta-wypad-na-jarmark-sw-dominika-w-gdansku-moze-przestac-byc-obciachem

A na dobranoc (czy też na dzień dobry) taka oto urocza dziewczynka




Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...