środa, 22 maja 2013

Test poduszek antywstrząsowych

Uszyłam poduszkę antywstrząsową dla Bruna, by nie musieć mu trzymać główki (przez jakieś 2 h) w czasie jazdy samochodem. Szum silnika powoduje, że moje dziecko niemal od razu zasypia.

Poza tym, wiecie, że lubię rzeczy typu 2 w 1, na wzrost od np. 56 do 92 itp. I absolutnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem "jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego". Dla mnie to bez sensu, bo jeśli coś jest użyteczne (i nie ukrywajmy... Przemyślane) to przyda się i małemu dziecku, jak i temu dużemu. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ poduszka pasuje też na moją głowę:) I na męża...:)

OK, zobrazuję:





Bardzo rzadko zdarza się, by Bruno spał w wózeczku, a tutaj śpi i mieliśmy sporo czasu, by odpocząć. Zdjęć z naszymi głowami wtulonymi w poduszkę nie ma, ale będą.

Uszyłam jeszcze taki oto woreczek na pampersy i chusteczki. Nic skomplikowanego. Minus jednak jest taki, że podczas zmiany pieluchy, chusteczki spadły mi na ziemię i muszę uszyć jeszcze jakiś pokrowiec na nie. Kiedyś, przeglądając blogi widziałam taki pokrowiec (na mokre chusteczki, które nie są zamykane), nawet były tutoriale, ale, dziś, nie pamiętam gdzie to było. Wiecie może?

 Wracając do tematu woreczka, nie korzystałam ze sznurówki, ale wszyłam tasiemkę. Przyznam, że ten pomysł się sprawdza. Po pierwsze, nie muszę szukać pampersów po torbie, po drugie mogę woreczek przywiązać do wózka, fotela w samochodzie, krzesła itp. itd. A wracając do tematu tasiemki, jest ona elegancka (btw kupiona w craftoholicshop), żadne tam autka i ptaszki, lalki. Dobrze się czuję z takimi elementami. Takie małe coś, a sprawia, że niosąc pchacz, dziecko, torbę z zakupami, nie czuję się jak styrana Matka - Polka.

A przyznam, że tak się ostatnio czułam.
Styrana.
Budziłam się zmęczona, a przecież kładłam się wraz z dzieckiem około 20-21. W ciągu dnia... Masakra, niby coś robiłam, ale szybko mnie to męczyło. Nie kładłam się spać w ciągu dnia, bo dopadały mnie wyrzuty sumienia ("leżysz, a masz odpisać na e-maile, spakować przedłużki, poszukać szpitala, wysłać zaległy przelew, dodać zdjęcia do albumu jaśkowego")
Ale, postanowiłam, że:
1. muszę oczyścić organizm, kupiłam coś takiego (znajoma mi poleciła)


 Zielone "tabletki" się gryzie, a jęczmień rozcieńcza w wodzie. Dlaczego zielone? Rośliny mają krew w postaci chlorofilu, który jest zielony. Dlatego zielone i podobno to jest dobre dla naszego zdrowia. Za krótko to piję i gryzę, by polecić/ nie polecić.
2. Ograniczam wspólne spanie z dzieckiem. Miłe to jest... było, ale po dwóch latach spania - odpuszczam. Już po pierwszej "nie - wspólnie" spędzonej nocy, budzę się wypoczęta i jestem w stanie funkcjonować w ciągu dnia.

Pozostaje jeszcze kwestia:
- nauki samodzielnego zasypiania,
- nie budzenia się w nocy po butelkę mleka

Macie jakieś metody na to?
No! Wyśpijcie się - odpoczynek się nam należy.
Jak każdemu. W sumie.

11 komentarzy:

  1. Ja właśnie od prawie tygodnia padam na twarz wieczorami chociaż wieczory to mój jedyny czas i do niedawna do tej drugiej spokojnie dawałam radę. Nasze dziecko stopniowo samo przestało pijać w nocy. Dawaliśmy mu coraz rzadsze mleko. Był też regres, ale przestało. Z kolei zasypiało od pewnego momentu w swoim łóżeczku w towarzystwie taty, ale tata kilka razy nie mógł, a ja musiałam robić inne rzeczy to go kładłam i gdy naprawdę potrzebował szłam. I dał radę. Nie ma idealnej recepty, musisz wyczuć swoje dziecko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haj, Cytrynnko. Przed snem przeczytałam Twój komentarz i dałam małemu rzadsze mleko (prawie woda), budził się, marudził... Nie wstawałam do niego, ale spałam w tym samym pokoju. Zacznę od "niejedzenia" w nocy, i stopniowo będę oddalać się od pokoju dziecka. Bardzo Ci dziękuję!

      Usuń
    2. Nie chciałam radzić źle. Ostro się zabrałaś do rzeczy- tak spontanicznie i od razu. Jeśli chcesz iść moim tropem, to polecam STOPNIOWO:) Długi czas dawaliśmy dwie łyżeczki na 120 (to nocne zawsze było mniejsze, bo był też problem z przepełnieniem pieluchy o świcie), potem jedną (samej wody nie pijał). Ach, a lampkę maleńką palimy mu zawsze w pokoju i muza tez leci po cichu. Bez tego ani rusz. Ta muza i światło są ważniejsze niż moja obecność.

      Usuń
    3. Nom, zastosowałam terapię wstrząsową. Prawie:) Nie wiem, czy da się to porównać, ale u nas np. z przystosowaniem się do żłobka metody typu: zostań z dzieckiem przez jakiś czas, nie przyniosły rezultatu, bo Bruno jeszcze bardziej się do nas garnął (nie ukrywam, ZŁY żłobek, gdzie w jednej sali były dzieci od 0,5 roku do 3 lat i te starsze zabierały zabawki młodszym, a mój synek się ich bał)... Poszedł do państwowego i tam zostawał na początku przez pierwszy miesiąc 3-4 h i jakoś tak szybko się zaklimatyzował i było ok. Eh... Ale odbiegłam od tematu:) Lampka i muzyka? Nigdy tego nie stosowaliśmy.

      Usuń
    4. Ogólnie byśmy chcieli żeby Stasio było samodzielne. Jest dziarski i szczerzy się do różnych ludzi (nawet do lasek w tramwaju, które nie ustępują miejsca jego biednej matce Cytrynnie), ale jak widzę dzieci w kościele, które zabierają mu zabawki, to mi go żal.

      Usuń
  2. Każdy Bąbel jest inny i trudno coś radzić :) Ale może to co Ci napiszę, w jakiś sposób się przyda :)
    Jeśli chodzi o zasypianie samodzielne to dobrze sprawdzają się tradycyjne bajki, Misie które pilnują przez noc, zapalone lampki, jakieś zwierzaki na ścianie, które obserwują czy są słodkie sny, ale też rozmowa dużo pomaga :) O tym, że jest dużym chłopcem a rano przecież się zobaczycie :) Fajna pościel i jakiś rytuał przed spaniem np. moja siostrzenica musi wypić "kakałko" (też ma dwa lata) i czeka na bajkę na dobranoc :) Wiem, że są różnego rodzaju książeczki edukacyjne, które poruszają takie tematy trudne dla dziecka jak rozłąka z pieluchą, pójście do przedszkola czy pojawienie się rodzeństwa :) Możesz zobaczyć czy w tej serii jest też coś o spaniu :) Jest to seria książeczek o Kamyczku :)
    Nie wiem dlaczego Twój maluch nie chce spać sam, boi się czegoś? Ale czasami warto zaufać dziecku i zapytać je, co je trapi, a ono samo swoim dziecięcym językiem powie nam czy to "potwól" czy to "paskuda" - jak to mówi moja siostrzenica :) I będzie dobrze :)
    A jeśli chodzi o picie mleka, to trudna sprawa, ale on ma już dwa latka i pewnie zrozumie, że noc jest od spania, a nie od picia. Pije się zawsze na śniadanie do posiłku :) Przecież mama i tata też nie wstają w nocy by się napić! :)
    Trzymam kciuki na zmagania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!! No właśnie, poruszyłaś jeszcze temat pieluch... To nasz enty problem.

      Usuń
  3. Ależ ten twój Mały ma piękne loki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne poduszki :D
    Ja zapraszam do siebie http://torbiszon.blogspot.com/2013/05/rodzinny-ogrodek-dziakowy-candy.html
    Można wygrać kocyk falę dla dzidziusia! :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że zajrzałaś:) Poduszki są proste do uszycia i myślę, że każdy kto uszyła jaśka, da sobie radę też z nimi. Co do kocyka - jak on mi się podoba!! faaaaaaaaaleeeeeeee

      Usuń

Bardzo dziękuję za komentarz:)

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...