niedziela, 2 czerwca 2013

Zestaw; woreczek na pampersy i chustecznik

Daaaaawno temu, przeglądając blogi zobaczyłam właśnie chustecznik. Nie pamiętam już na czyi chustecznik trafiłam, nie wiem kto to zaczął...

Wczoraj znowu zerknęłam, i co?
Zerknijcie jakie piękne!



(nie kopiuję zdjęć, bo autorki proszę o wcześniejsze zapytanie, a ja żyję chwilą: tu i teraz).

Dzieło, które uszyła złota pszczoła! Och! Przepiękne, ale... nie wzięłabym ten chustecznik na plac zabaw...

Bym zapomniała, jak uszyć: 
tu jest to bardzo dobrze opisane, z małym ale... 
Składamy tkaninę w chustecznik na lewej stronie, tak by podwinięte boki zakładały się na siebie na około 1 cm.
- 1 cm, to wg mnie za mało, ja dałam 3 cm a i tak wystaje materiał i się zastanawiam czy nie nabić napy na środku...

W sumie to powinnam zacząć od tego, dlaczego potrzebny mi był chustecznik? 
Wychodząc z dzieckiem na spacer, nie mam zamiaru wracać z nim po 15 minutach. Dlatego zawsze biorę: pieluchy, chusteczki, wodę, drobne na bułkę, spodenki i buciki na przebranie, wodę utlenioną, plaster, kilka balonów, woreczek laminowany (powiem nieskromnie - świetna rzecz:) ). Jeśli nie mam np. wody utlenionej, a młody się przewrócił to obficie zlewam mu ranę wodą, ale to nie to samo. I niby pozwalam się bawić dalej, ale w głowie cały czas myśli o bakteriach w glebie, które mogą się przedostać do narządów i powodować... ok, stop!

Miało być o chusteczkach...
Miałam chusteczki nawilżane, ale wpadły mi do piaskownicy (albo piasek do nich...)


Zapomniałam dodać, że pampersy i chusteczki noszę osobno (tzn. nie między zabawkami i bułkami), czyli razem w jednym woreczku:

Lecz teraz woreczek ma nowego przyjaciela:

Mam nadzieję, że się dogadają

I na koniec, moje dalsze plany:
Noooooooo dla mnie mistrzostwo świata!!

I jeszcze http://www.szyjuszyju.blogspot.com/2013/05/t-shirt.html zrobiło na mnie wrażenie:)

I Nailaa mnie oświeciła, by spróbować z ceraty uszyć chustecznik. A skoro o Paulinie, to przeczytajcie: http://www.ce-la-faccio.blogspot.com/2013/06/bedzie-wiecej-meskich-wykroi.html

Ja Burdy nie kupuję, tzn. kupiłam raz i... No jak widać, drugi raz nie kupiłam. Wykroje robię tak: biorę np. spodenki dziecka i je wycinam, modyfikuję, robię pod jego tłuste ciałko, coś dodaję, coś odejmuję, przelewam na papier, łączę i zszywam. I to nie dlatego, że nie potrafię połapać się w wykrojach. Wykrój zrobię, ale za cholerę nie wiem, jak się przykłada wykrój do materiału tak by tył lewej nogawki nie był skrojony z lewej strony, a z prawej - na prawej, z przodu podobnie, czyli wszystko na opak.
Jak Wy to robicie?

I za parę dni zrobię podsumowanie wkładu idealnego. 
Póki co wygrywają poduszki z IKEA (te do leżenia na brzuchu).



5 komentarzy:

  1. No widzę że będziesz miała sporo do roboty w najbliższych dniach :D

    i ślicznie teraz strona wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że w czerwcu jeszcze coś pozmieniam:)

      Usuń
  2. teraz będzie wszystko oddzielnie i w swoich woreczkach ;) plany na najbliższe uszytki masz ambitne ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie 2 tygodnie nie szyłam, to się stęskniłam za maszyną...:)

      Usuń

Bardzo dziękuję za komentarz:)

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...