W tą niedzielę, w Katowicach odbędzie się GUGA KIDS
Będzie mi bardzo miło jeśli przyjdziecie.
Sama też nie mogę się doczekać spotkania z Klientami (małymi i dużymi) i z Wystawcami.
Chciałabym Wam pokazać co z tej okazji przygotowuję, ale...
Wczoraj dostałam materiały, dzisiaj czekam na minky...
Jednym słowem, nic nie jest przygotowane...
Wszystko na ostatnią chwilę... Też tak macie? Tydzień do przygotowań, a i tak wszystko robione dzień przed (u mnie też często tego samego dnia co kiermasz).
Pod ostatnim postem, pojawiły się komentarze, by pamiętać o sobie.
Pamiętam.
Mam taki pomysł, by dobrze zaczynać dzień. Jak u mnie to wygląda?
Wstaję, ogarniam dziecko, siebie, zawożę Bruna do żłobka, wracając SŁUCHAM GŁOŚNO MUZYKI (najczęściej Roksi Kraków, bo lubię Kędziora), wstępuję do piekarni, kupuję 4 drożdżówki, wracam do domu, zjadam jedną z kawą, a mąż dwie, zostawiamy też jedną dla Bruncia na później.
I się kręci.
Muzyka + jedzenie = udany dzień:)
Poza tym, to wiecie, gdyby nie GAB, nie udałoby mi się wystąpić w M1, ona przez 2 dni sprzedawała i opowiadała o ekonomicznych ubrankach.
Gdyby nie 12 osób spotkanych w Katowicach, nie udałoby się uszyć 100 jaśków dla bytomskiego szpitala.
Gdyby nie Iza i Izolda spotkanie mogłoby się nie odbyć, albo
zabrakłoby nam materiałów (a mamy teraz aż nadto)
Gdyby nie Ela - uwielbiam, polecam!! To bym nawet nie wiedziała, o kieramszu w
Hucie:)
Jest kupa osób, które mi pomaga to wszystko jakoś ciągnąć:)
Gdyby nie Bruno...:)
I tak mogłabym bez końca...
Ja jestem pokręcona, niezorganizowana i robię bałagan wokół siebie:). W dżungli bym nie przeżyła.
I piosenka na dziś:)
ZAPRASZAM WAS TEŻ DO MOJEGO SKLEPU:)
:))))
Będzie dobrze! Trzymam kciuki za powodzenie na kiermaszu :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi się podoba Twój początek dnia - mąż, kawa i drożdżówka - tak zaczęty dzień MUSI być udany :D
Życzę udanego kiermaszu.. :) Szkoda , że nie mogę wpaść...ehh..czemu ja tak daleko mieszkam..ciągle się zastanawiam..
OdpowiedzUsuńOjj ja to w ogóle wszystko na ostatni moment robię , a później dziwię się dlaczego nie mogłam tego wcześniej zrobić , i w sumie..jak ja to zrobiłam tak wszystko na raz heh...
Pozdrawiam !
PS. Tylko pozazdrościć takiego poranka :)
ale super piosenka :) powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńAch, też kiedyś miałam męża w domu rano. I kiedyś wyprowadzałam dziecko rano (żeby pisać magisterkę, ale wyglądało to oczywiście inaczej). A teraz zamykam za mężem drzwi i zaczyna się śniadanie (=karmienie), które trwa i trwa...
OdpowiedzUsuń