I próby ogarnięcia chaosu.
Bo ja nie panuję nad rzeczami.
Taka wada...
A co do rzeczy, to zobaczcie jakie ostatnio zamówienie dostałam: muffinki/ kotki/ różowe małpki - słodko:)
A to teczka, w której przechowuję koperty, listy z podziękowaniem za zamówienie i instrukcje dla firm. Kupiłam w empiku, za około 15 zł (nie pamiętam dokładnie, ale coś koło tego).
A to moje dwa kąciki:)
Narzuty na krzesłach (przepiękny materiał od http://b-craft.pl/) służą temu, by wieczorem zasłonić i maszynę do szycia i komputer. Na koziołka kładę koc. Później wyjaśnię dlaczego.
Szafa zrobiona na zamówienie, przechowuję w niej WSZYSTKO. Na niej pudełka, obowiązkowo podpisane, obok komoda (ikea, też super pojemna) i bristole służące jako tło do zdjęć. Nie mam listew przypodłogowych, co mnie doprowadza do furii. Nie mogę się doprosić. W końcu nadejdzie dzień, że sama je zamontuję.
A teraz szczegóły:
KOZIOŁEK
Na pomysł posiadania go, wpadłam przez przypadek, właściwie to nie ja, ale znajoma krawcowa. Bardzo, bardzo dobra dziewczyna, świetnie szyje, ale niestety musiała na pewien czas (mam nadzieję, że na krótko) zrezygnować z szycia. Chciała się koziołków pozbyć i ja je przejęłam.
Na koziołku przygotowuję rzeczy dzień wcześniej, po lewej stronie zamówienia, po prawej na kiermasze (to ta wielka góra materiału), na środku wykroje oraz aplikacje, no i gotowe rzeczy. Mam dwa takie koziołki, drugiego rozkładam w zależności od potrzeby.
Maszyna, jedna z trzech, mam jeszcze maszyny w innych pracowniach;)
Osłonka na doniczki - w niej są krawieckie akcesoria, które CIĄGLE gubię. Nici - malutko ich mam;), a opakowanie na szpulki kupiłam w eti, lubię je, polecam, drogie, ale lepsze to niż cały czas nawlekanie nowych i usuwanie starych nici ze szpulki. Bądź odwrotnie.
Biurko. Moje must have: czasomierz, zegar, długopis (przyklejony do podkładki na herbatę (od Mańka), ale ja mam jakiś dar (pewnie jak połowa ludzkości) do gubienia długopisów;)
I cudowna energia: kubek dostałam na imieniny od Eli Studio, podkładka na herbatę od Galeria Malandia oraz zaczarowany zeszyt od Czary Maryś.
Wszystkie te przedmioty muszę mieć przy sobie, blisko. W ciągu dnia milion razy dopada mnie zwątpienie, sto razy zmęczenie, ale na wszystko jest rada:)
To na zmęczenie:
Kiedyś udostępniałam tekst, jakby ktoś potrzebował to niech śmiało pisze. Udostępnię jeszcze raz (teraz nie mam siły, szukać po postach).
I... Możecie się śmiać, ale urodziłam się 13 - stego, ciągle ktoś mi zadaje pytanie, czy mam pecha... Tak często, że sama zaczęłam się zastanawiać... Dlatego potrzebuję mieć wokół siebie przedmioty od ludzi z fajną energią, traktuję je jak amulety.
A to żaba
Ma przynosić bogactwo i pomyślność. Właściwie to meble mam ułożone zgodnie z zasadami feng - shui. Na noc komputer, maszynę oraz koziołka przykrywam, by spokojnie spać. Może się wydać dziwne, ale mi tak jest dobrze.
A teraz majówka... Miałam szyć, ale postanowiłam odpocząć, spałam po 12 - 13 godzin. Sporo czasu na powietrzu, głównie w Sieprawiu (pod Krakowem). Znajomi ( https://www.facebook.com/WildBoards?fref=ts) zorganizowali, no właśnie, sporo było atrakcji od paintball (można podjechać pod wyciąg narciarski - paintball jest czynny codziennie) po mountainboard, czyli jazda na desce, ale troszkę inaczej, stoisz na desce, na dwóch nogach i jedziesz - do góry, na dół, nie trzeba się odpychać nogą, wystarczy sprawny ruch palców i stopy oraz bioder. Trudne.
Jak macie jakieś pomysły jak radzić sobie z rzeczami, to proszę napiszcie
Bardzo przytulny jest Twój kącik szyciowy i wszystko pod ręką :) Ja koniecznie muszę sobie coś takiego skombinować w domu, bo ostatnio brak mi czasu by szyć w pracowni :( Zazdroszczę odpoczynku majówkowego, my mieliśmy komunię do przeżycia, więc z odpoczynkiem raczej krucho ;) Pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńNic tylko siedzieć i szyć :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę to z rzeczami radzisz sobie dobrze :D Ja właśnie planuję posprzątać szafę z materiałami... jak to się dzieje, że tam bałagan robi się w mgnieniu oka?
OdpowiedzUsuńoj tak ten konkurs z pracownią mnie dobił...ja nie mam swojej :D ale kiedyś będę mieć, oj będę!!!! :D Fajny ten koziołek!!
OdpowiedzUsuńFajnie że masz swój kąt, swój mały pokoik, pracownię w której możesz się (za)szyć :))))))
OdpowiedzUsuńHitem jest jednak ostatnie zdjęcie - Bruno na deskorolce!!! Czad! Radzi sobie?? Moi brykają na hulajnogach, ale deska??? To jest wyzwanie!
To kiedy umawiamy się na spacer po parku???
fajny kącik!! twój tekst na motywację podoba mi się.. jak już znajdziesz skąd masz tekst to ja poproszę :)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że ja szyję na dywanie, w karkołomnych pozycjach, w pokoju po mojej siostrze przystosowanym do przechowywania zabawek mojej 7-letniej chrześnicy. Jak patrzę na Twoją pracownię to mam ochotę na zmianę swoich warunków bytowych ;)
OdpowiedzUsuńAch...jak mi się marzy mój własny kącik do szycia...ale i tak dobrze, że chociaż kawałek wolnej podłogi i stołu mam, jest gdzie skroić a później zszyć;) Przy naszym "szalonym" metrażu mieszkania to i tak cud ;)))
OdpowiedzUsuń