piątek, 24 czerwca 2016

Były targi, ale się skończyły, nowości i trochę prywaty;) Zapraszam!

Nie było wpisów, bo się nie upominacie, nic nie piszecie, statystyki wskazują na to, że ktoś tam zerka, ale jak dobrze wiecie jestem totalnie nie-liczbowa, więc nic mi to nie mówi.

W marcu ostatni wpis, co się wydarzyło?
Ekoubrankowo działamy, szalejemy wręcz!
Targi, targi, targi i to w takim tempie, że przez ostatnie 2,5 miesiąca nie miałam wolnego weekendu. Nowości: akcesoria na główkę z daszkiem (opaski, chusteczki, czapki - wszystko z daszkiem), bloomersy (wiedzieliście, że krótkie spodenki zakończone ściągaczem właśnie się tak nazywają? Ja nie;)), nowe tkaniny (rekinki) i t-shirty z nieco inaczej przyszytą kieszonką, o pumpach z falbanką chyba już wspominałam? I pumpy dorosłe się pojawiły, ale o nich może następnym razem, bo nie mam zdjęć;)

Prywatnie - ciężko, chciałabym już zamknąć jeden etap w życiu i zacząć nowy, ale czekam na rozprawę. Wszystko to trwa i mimo spotkania ugodowego w towarzystwie adwokatów, i prób "rozwodu z klasą" to, niestety. Załatwienie ważnych spraw urzędowych, zgoda na urlop - wszystko to jest opóźniane co w konsekwencji powoduje, że dużo tracimy (nerwów, pieniędzy, zdrowia) i po prostu odwołujemy;/.

Cieszę się, że mam cudownych przyjaciół, którzy pomagają, wspierają, potrafią dać kopa jak już, już chciałoby się odpuścić i po prostu schować w szafie. Przeczekać. Ale przeczekać się nie da. Ot, taka refleksja mi się nasuwa ostatnio, myślę, że dotyczy każdego z nas, bo każdy z nas ma takie momenty (mam nadzieję momenty, a nie dni czy tygodnie), że zachowuje się tak jakby "uleciało z balonika powietrze". Ostatnio to usłyszałam i o zgrozo! Spodobało mi się to stwierdzenie;).

 Cieszę się, że skończyły się targi, następne to jarmark dominikański (30.07-21.08., Gdańsk), rodzina przyjedzie za niedługo, wszelkie zobowiązania - wywiązałam się, przesyłki robimy na bieżąco (i tutaj drugie zaskoczenie, myślę, że jestem nienormalna, bo jak można się cieszyć ze spadku sprzedaży?). Od połowy sierpnia Rodzice zaczynają robić zakupy, a to do przedszkola, szkoły czy żłobka, później na zimę (przyznam, że zastanawiam się nad kolekcją na zimę, dziś jestem na 80% przekonana, że jej nie będzie - może kilka sztuk, ale zimy są coraz cieplejsze, krótsze, a w stałej ofercie mamy ubrania z tzw. pętelki, która super spisuje się przez cały rok) i nawet styczeń/ luty, gdzie w sieciówkach szaleją wyprzedaże u ekoubranek jest w porządku i cały czas jest dużo pracy. Nadchodzą wakacje i tutaj: lepiej zdjąć niż założyć, upały takie, że wytrzymać się nie da, więc nie dziwię się, że sprzedaż spada. I cieszę się, cieszę, że po 11 miesiącach jest miesiąc luzu. Należy się:)) Od 9 lat nie byłam na wakacjach, nie miałam tygodnia czy dwóch beztroskiego leżenia, czytania książki za książką, patrzenia w niebo, słodkiego nicnierobienia. Jakoś tak, ciągle coś, czasu nigdy nie miałam, bo przecież kto dopilnuje, kto wyśle, kto odpisze, finansowo - jak coś wpadło, to zaraz pojawiały się nowe inwestycje, zakup materiału na następny sezon i tak w kółko. I stałam się balonikiem, simsem, więc... urlop będzie, nie wiem czy długi, ale na pewno daaaaaaaaaaaleko!

I kółko - wracam do początku - targów i nowych rzeczy. Pokażę Wam kilka zdjęć

Nie miałam czasu zrobić zdjęcia swojego stoiska na Targach Mother&Baby, tak na szybko powstało ot takie:

Mamy nowe, drewniane tabliczki (z cenami też, rozmiarami, pokażę Wam w następnym wpisie;))

Wracając do Mother&Baby, marzyłam o tych targach! By wziąć w nich udział, by zobaczyć jak to wygląda od drugiej strony. Jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że doświadczyłam. Było nerwowo (pogoda), roll up zaprojektowaliśmy w ciągu kilkunastu minut, zrobienie go - 2 h i można było odbierać (w piątek 5 minut przed zamknięciem sklepu;)), sesja w rekordowym czasie! Udało się wszystko:). Mam mnóstwo kontaktów, poznałam sporo nowych klientów, spotkałam się ze stałymi, bosko!

Nowe rzeczy:
Dziewczynki mają na sobie rozmiar od newborn (legginsy) do 92 (pumpy, koszulki), obie noszą 92/98:))T-shirt z kieszonką z boku, pumpy z falbanką i legginsy newborn:)


Trójkątne chusteczki z daszkiem, rozmiar uniwersalny, na wiązanie. Dodatkowym plusem chusteczki jest to, że zasłania szyję. W przyszłym tygodniu pokażę Wam też wersję dla dzieci w wózeczku (czyli taka sama, ale nie na wiązanie a na bezproblemową gumkę z tyłu).


Miałam taką koncepcję, by kolorować melanże, ale jak zobaczyłam rekinki...

Kocham rekinki!!

I tutaj jeszcze bloomersy - to te krótkie spodenki - must have na lato;)
O tutaj są - 10 zł taniej rozmiary dostępne - http://ekoubranka.pl/pl/214-wyprzedaz

Na lato przygotowaliśmy cienką, przewiewną bawełnę (po lewej str. jest pętelka, całoroczna, a po prawej letnia - uwielbiam obie!) Nie mechacą się, są super miękkie i przewiewne.

Robienie zdjęć swojego stoiska mi nie wychodzi:), ale na targach, często w pośpiechu robię zdjęcia rzeczy, które mi się baaaaaardzo spodobały. Zobaczcie jakie piękne
 Takich króliczków - nigdy, nigdy bym nie uszyła, nawet nie próbowałabym. Wywijanie nóżek, rączek, to tak mozolna praca, że warto jest wydać każde pieniądze, by samemu tego nie robić;) Jak patrzę na te króliczki to aż mi dech zapiera ile ktoś musiał pracy włożyć w wykonanie, cóż za dbałość o detale!
 Łapacz snów, nie wiem jak, nie wiem kto, ale ocham i acham i znajdę tego kto to zrobił, bo strasznie żałuję, że nie kupiłam od razu;(


Nie chciałam przewieszać, bo z tyłu są piękne, długie sukienki na chrzest. Efekt Woooow!

I firma, w której się zakochałam;)) Trzymam kciuki za Lidię, robi obłędnie piękne rzeczy!
https://www.facebook.com/Linsske-740775009336763/?fref=ts







1 komentarz:

Bardzo dziękuję za komentarz:)

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...