Mam chwilkę, chwilkę przed targami Mamaville (odbędą się w hali Koło ul. Obozowa (tam gdzie ostatnio)) w sobotę od 10 do 17-stej
Proszę tutaj link do wydarzenia:
https://www.facebook.com/events/961332380650640/
Chciałabym Wam pokazać co szykujemy
Mamy nowe przedłużki
Nowe łatki
Nowe bluzeczki (czekają na ofotografowanie)
Bluzeczki mini szyjemy inaczej niż inne rozmiary, ponieważ mały człowieczek ma inne wymagania niż ten większy, co zmieniliśmy?
- 100% bawełnę na 94% bawełna i 6% elastyn (łatwiej się zakłada)
- zakładki na górze (tak samo jak w body dziecięcych, by jeszcze łatwiej się zakładało:))
- zamiast podwinięcia w rękawkach - ściągacz (powoduje, że ubranko rośnie z dzieckiem, można go podwinąć, wg upodobania)
- został nieco dłuższy tył (próbowałyśmy na różne sposoby go przedłużyć, ale tak jak jest, jest najlepiej, ponieważ nic się nie podwija). Sprawdzałyśmy też jakby bluzeczki wyglądały ze ściągaczem, cóż... Jedni lubią, inni nie. Ja nie lubię, Bruno nie lubi, Grzesiu nie lubi - dlaczego? Bo się podwija, trzeba go często naciągać, niech bluzeczka będzie bez ściągacza, niech sobie swobodnie opada.
- obowiązkowa kieszonka, może Wam się wydawać niepotrzebna, bo po co malutkiemu dzieciaczkowi kieszonka, ale stwierdziłyśmy, że np. do zapięcia zawieszki ze smoczkiem może się przydać;))
Inne rozmiary:
Od 86 rozmiaru do 122
- elastyczny materiał, dłuższy tył, ściągacze przy szyi i rękawkach
- kieszonki, oj ile się nakombinowałyśmy z kieszonkami! Owalne, kwadratowe, kangurkowe, z jednej strony, z jednej strony kolorowe, a po przeciwnej jednokolorowe, kieszonka a la torebeczka...
Sami widzicie;) Co sezon nowy typ kieszonki:)
Wróciły też apaszki z minky:)
Na nowo zakochuję się w tym materiale:)
W czerwcu pisałam, że raczej nie będzie ubrań zimowych (będą) i że wyjadę daaaaaaleko (wyjechałam raptem do Gdańska i to na weekend). Cóż czerwiec nie był najlepszym miesiącem, troszkę przygnębiona byłam i odechciało mi się wielu rzeczy m.in. blogowania (w lipcu napisałam post o naszych daszkach, ale wmawiano mi, że cokolwiek robię - to jest to kosztem dziecka, więc nie kliknęłam - publikuj, nie robiłam nic, poza bycia w poczuciu, że zaniedbuję).
Jednak, gdy na ostatniej rozprawie, druga strona zaczęła mieć do mnie pretensje o to, że zapisałam dziecko na angielski (który jest prowadzony w przedszkolu i jest dodatkowo płaty) to stwierdziłam, że nie pozwolę dać się zwariować.
I
przestaliśmy się przejmować,
robimy nowe rzeczy
uczymy się
planujemy sesje zdjęciowe
angażujemy się w spotkanie w ramach Uszyj jasia, już w tą sobotę w Galerii Łódzkiej
Bardzo, bardzo zapraszam! Mamy do dyspozycji sporo materiału, maszyny do szycia - wystarczy przyjść, usiąść i uszyć;)
I na koniec Jarmark św. Dominika
W tym roku wypadł bajecznie, bardzo mi było miło wrócić do Gdańska, nad morze, spotkać się z wieloma z Was! Rok temu ogrom ludzi podchodził, dotykał, sprawdzał jakość, pytał z niedowierzaniem "Jak to rośnie z dzieckiem? Niemożliwe. Moje dziecko to potrafi..." (i tu takie historie, że przecierałam oczy ze zdziwienia na jakie pomysły można wpaść). Kupowali z niedowierzaniem, a w tym roku?
- Poprosimy rozmiar większe.
- Może chcą Państwo przymierzyć, zobaczyć?
- Nie, nie, mamy znamy, wiemy. (łatka taka, kolor siaki)
Zakupy ekspresowe;)
Zabawne były niektóre uwagi:
- Nie kupuj, Asia u nas na osiedlu, takie Ci uszyje.
- Dlaczego ubranka dziecięce kosztują tyle co dla dorosłych? (Sama się zastanawiam... Ale... Dlaczego ja mam też niższe ceny ubranek niż w niejednej sieciówce?)
Rozmowa:
Ja: - kiedyś takie czapeczki szyliśmy (prostokątne), ale już nie szyjemy
Ktoś: - o to dobrze, zainspirowała mnie pani, by takie szyć
Ja - Pytanie do Was, jakbyście zareagowali? Co odpowiedzieli? Mnie zatkało, ale... Kobieta szczuplutka, pcha wózek, a wokół niej biega jeszcze dwójka dzieci:) Szacunek!
Inne sytuacje (uwielbiam!!)
Ona: - Kochanie, które wybrać? Pszczółki?
On (trzyma na rękach córeczkę): - Weź pszczółki (buziak dla córeczki)
Ona: - A może sówki?
On: - Sówki są bardzo ładne, cmok - cmok
Ona: - Zwierzątka?
On: - Weź (cmok), które Ci się podoba (cmok), Hani we wszystkim jest ślicznie (cmok - cmok - cmok).
Córeczka tatusia;)
Inna sytuacja,
Ona: - Kupmy malutkiej czapeczkę
On: - Weźmy jeszcze apaszkę...
Ona: - Dobrze, będzie komplet.
On: - spódniczkę, bluzeczkę, sukienkę i co pani ma jeszcze?
Ona: -!?!? To za dużo!!
On: - Dopóki nie urodziłaś mi Amelki, kochałem Ciebie najbardziej na świecie, ale teraz jest Amelka i dla niej wszystko!
(do mnie) - poproszę spakować. Wszystko co Pani ma w różowe sówki, dla mojej Ameleczki słodziutkiej, kruszynki, mojego cukiereczka kochanego, najwspanialszego...
Fajne, prawda?
Miło się robiło na sercu i fantastycznie być świadkiem takich wydarzeń. Oby więcej i więcej:)
I ostatnio wpadłam na to, że to już rok w Warszawie mieszkamy! Rok pełen wrażeń:) Mieszka się nam tu bardzo dobrze, to nie prawda, że Warszawiacy są niesympatyczni. Wręcz przeciwnie- bardzo otwarci, często się uśmiechają do Ciebie, w biegu, ale jak jest potrzeba to potrafią się też zatrzymać, powiedzieć kilka miłych słów. Lubię to miasto:)
Urocze te kolorowe wstawki do szarej bazy. Efekt rewelacja!
OdpowiedzUsuńHistoria z nimi jest taka: mój synek nie chciał się ubierać, golasek to było jego drugie imię! Dlatego doszywałam łatki do swoich ubrań, nosiłam apaszkę w samochody, by i on mógł przekonać się do ubrań;). Stąd wziął się pomysł na to, by kolorować dziecięce ubranka łatkami, które dzieci lubią (kwiatuszki, autka, rowery, sówki itd.itd.)
UsuńA my lubimy Twoje ubranka :-)
OdpowiedzUsuńI to najważniejsze! Bardzo dziękuję i szalenie mi miło:)
UsuńA ja się zatrzymałam na lokalizacji w Bielsku Białej. Uroczym Bielsku. Witam w Warszawie i życzę powodzenia. Przedłużek już nie używam, ale poleciłam kilku koleżankom i też sobie chwaliły. Boskie są.
OdpowiedzUsuńBielsko jest piękne! Uwielbiam to miasto, mój dom rodzinny znajduje się w Rudzicy - właśnie pod Bielskiem:) Cieszę się, że przedłużki się sprawdzają;)
OdpowiedzUsuńKurcze nie rozumiem jak były partner może się tak "chamić" jeśli chodzi o edukację własnego dziecka.... Trzymaj się Natala i nie odpuszczaj! Dasz radę! Cieszę się, że cały czas udoskonalasz swoją kolekcję, że się Wam dobrze w W-wie mieszka. Oby tak dalej :) No a dialogi sknerusów kupujących położyły mnie na łopatki :D Przychodzą zgapić pomysł żeby potem na boku ktoś im uszył taniej. Nie no... tak się nie robi. Na szczęście są też osoby, które doceniają pracę )
OdpowiedzUsuńBrawo Natalia, masz rację nie daj się i rób swoje.
OdpowiedzUsuńDziecko potrzebuje edukacji, ja swoje też wysyłam na dodatkowo płatne zajęcia.
Ja też mieszkam w warszawie:) a Ty jaką dzielnicę zamieszkujesz, jeśli to nie tajemnica?
pozdrawiam serdecznie!
Trafiłam na Powiśle, mam bardzo blisko na Cypel Czerniakowski (nad Wisłę), co też często wykorzystuję i bywam tam niemalże codziennie.
UsuńMusimy się kiedyś zdzwonić/ spisać;))
UsuńNawet nie wiem co to jest ten Cypel i gdzie się znajduje, fajnie że codziennie korzystasz, ja mam trochę dalej nad Wisłę bo jestem z Targówka.
UsuńO tak bardzo chętnie:)