Zacznę od tego jak pracuje:
Overlock ma silnik energooszczędny, dzięki czemu jest bardzo cichutki. Jak jest włączony, to go nie słychać, jedyne co to przy szybszym szyciu (tak jak na filmie powyżej/ przepraszam za jakość).
Klapa, która zasłania nam igły, ma zabezpieczać nas przed pyłem. Z pyłem jest spory problem, ale o tym jeszcze za chwilę.
Ogólnie to bardzo dobry pomysł, można sobie ją regulować np. podnieść tak, że widzimy jak igły pracują.
Co do igieł, ich widok, jak maszyna pracuje jest niesamowity!! Ludzkie oko nie jest w stanie nadążyć za prędkością poruszania. Dla mnie coś nadzwyczajnego.
Największym minusem maszyny jest to, że nie wiemy w jakim stopniu mamy wyregulowaną nić. W Toyocie miałam od 0 do 9, a tutaj nie ma nic! Tylko malutkie kropki, które niewiele dają, bo można kręcić i kręcić... Overlocka dostałam wyregulowanego (przez Chińczyków) i nie radzę zmieniać regulacji.
Fajnie się pisze i mówi, ale nie posłuchałam samej siebie i zaczęłam kręcić. Błąd, który kosztował mnie 2 godziny szukania odpowiedniego naprężenia wszystkich nici.
Niedawno kupiłam sobie takie maski (w OBI za 5 zł/ 10 sztuk), mają chronić moje drogi oddechowe przed pyłem, którego jest MNÓSTWO!
Ja zakładam od razu dwie maski i szyję. Dlaczego? Bo po kilku miesiącach szycia (około 1 max. 3 h dziennie) zaczęłam mieć problemy z oddychaniem.
A to powaga sytuacji, zobaczcie ile tego jest (codziennie czyszczę!)... Nie chcę wiedzieć ile tych paproszków dostało się do moich płuc. Dlatego polecam Wam maski.
Fajną opcją jest regulowana długość (i sam fakt, że jest) taka pokrywa. Ścinki lecą prosto do kosza.
Półeczka - też fajny pomysł.
A to jest do zmieniania igieł:
Igły zmienia się kręcąc w dwie takie czarne dziurki
Plus za stół, nie wiem jak ludzie szyją kocyki z minky... Niektórzy robią to na zwykłych maszynach do szycia... Podziwiam! Ja bez overlocka nie podjęłabym się tego zadania. Płasko położony kocyk+ overlock. Polecam!
Tutaj obraz (akurat kocyki, które poszyłam już pojechały do ich właścicieli. Nie zdążyłam im zrobić zdjęć podczas szycia)
Takich igieł używam:
I takich nici.
I uwaga to jest moje zdanie: ja lubię te (można je kupić w Matexie, w Krakowie)
a nie lubię tych (kupione w Polimexie)
Dlaczego?
Czarne pękają podczas szycia.
Overlock przemysłowy jest specyficznym urządzeniem i potrzebuje troszkę silniejszych nici. Jeśli ktoś używa i lubi Classic - ok. Ja mam Nax, czy Max i jestem zadowolona.
Zakładanie nici i przeciąganie ich: wyjmuję np. białe, wkładam czarne i dowiązuję do białej nitki, która jest już przeciągnięta. Zawsze przy igłach mi pęka, natomiast przez chwytacze szybko i łatwo przechodzą.
Ocena:
Lubię overlocki. Najpierw miałam overloca, później maszynę do szycia. Overlock juki, niemalże kocham. Szyje się szybko i przyjemnie. Jest cichutki, ma stół i sporo fajnych bajerów.
Cena: kupowałam w promocji za około 3000 zł, duuuuuuużo, ale zdecydowanie wart swojej ceny.
Jakby ktoś potrzebował informacji na temat overlocka domowego i jak wyregulować tam nici, to zapraszam też tutaj:
http://ekoubranka.blogspot.com/2013/07/jak-wyregulowac-nici-w-overlocku.html
Co do nici z Polimexu to mają wersję Classic o której wspomniałaś ale mają też wersję Hard. Fajna recenzja, dzięki :)
OdpowiedzUsuńJa też kupuję Hard w Polimex, bo Classic rzeczywiście są trochę za bardzo delikatne.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o wersji Hard. Dziękuję dziewczyny!
OdpowiedzUsuńJest piękny, jest cudowny :)
OdpowiedzUsuń....tylko trochę zapleśniały :P
Uwielbiam maszyny przemysłowe, to nie to samo co domowe, są o niebo lepsze
OdpowiedzUsuńRecenzja super. Ja mam zwykly overlock domowy i nie wyobrazam sobie szycia bez niego. Przemyslowka jest na pewno lepsza, ja mam Juki stebnowke i pomimo, ze ma lat chyba ze 100 no moze ciut mniej to szyje jak burza
OdpowiedzUsuń