niedziela, 13 kwietnia 2014

O tym jak Oczko uratowało ekoubranka, czyli relacja ze Swag Show w Katowicach

Pamiętacie moje ostatnie przygotowania (bardzo, bardzo nerwowe) (W nerwach)?
Myślałam, że bardziej nerwowo nie może być, w przypadku, gdy dzień przed kiermaszem kurier przywozi materiały...
Tym razem przeszłam samą siebie!
Ściągacze do spodni dresowych odbierałam o 6:20 (rano;)), a kiermasz zaczynał się tego samego dnia o 11.
W Katowicach..., ale po kolei.
We czwartek nie czułam się dobrze, więc wyjazdy gdziekolwiek odpuściłam. Nawet do żłobka, by zawieźć Bruna czym dodałam sobie mnóstwo zabawy w ciągu dnia.
W piątek rano, dzwonię do hurtowni Oczko, krótka rozmowa Jadę teraz do Łodzi wrócę o 14, 14-sta? OK, zdążę. Będę! Aleeee... Rozmawiałam z Marcinem, na temat Swag Show, że jadę w sobotę, że będzie ze mną Paulina z Gufo. Poprosiłam go, by przed wyjazdem wymienił olej w samochodzie i doprowadził auto do jako takiego wyglądu.
Pojechał o 13-stej... Myślałam, że wymiana oleju - max. 40 minut + myjnia, no ile można myć auto? Pół godziny. I powrót. Zdążę, zdążę, później, ale na 15-stą zdążę.
Na pewno.
Zdążyłabym, gdybym wiedziała, że mycie samochodu w moim pojęciu i mycie samochodu w pojęciu faceta to dwie różne rzeczy. Marcin poprosił o wypranie fotelu pasażera. Dzwonię do niego, jakieś uwagi i słowa Dałabyś radę odebrać Bruna? Pewnie! Hurtownia czynna do 15:30, żłobek do 16:45, autobus o 15:06, korki gigantyczne. Bajka!!
Odebrałam Bruncia, zadzwoniłam do hurtowni i wiecie co się stało?
SZOK!
Opatrzność boska, człowiek ANIOŁ! Właściciel powiedział, że może przyjechać o 6:20 do hurtowni. Woow! Uda się, zdążę;))
Aleeeeeee
Marcin. Marcin umówił się na brydża, w piątek wieczorem. Chłopaki grają w brydża raz na  dwa miesiące, rzadko, więc się nie wtrącam, poza tym fajna gra. To, że wybrali wieczór piątkowy, dzień przed kiermaszem... Czyli sajgon szyciowy... I Bruncio pad pachą. Zdążę, dam radę!
Około 19-stej okazało się, że jeden z kolegów Marcina się rozchorował. Brydź odwołany!
Opatrzność!!
Zdążę, na bank! Szyłam bez przerwy cały wieczór, do 2 w nocy. Pobudka o 5:30, zszywanie na overlocku, odbiór ściągaczy o 6:20 (był! przyjechał!!), szycie, szycie, szycie, nabijanie zatrzasków, pakowanie się do samochodu, wyjazd do Olkusza po Paulinę. Katowice.
Przyjechałyśmy o 10:35.
Znosimy jeden stół, drugi, stelaż, torby z rzeczami, znosimy, znosimy... Pięć minut przed 11, patrzę przed siebie...
Chyba nie tylko ja miałam sajgon;)
Jeśli chodzi o moje wrażenia z imprezy to minusem była strefa KIDS, a właściwie jej brak (wystawcy z rzeczami dziecięcymi byli 10 - różnych miejscach), jedna z moich ulubionych marek (Hocki), została zasłonięta, bo wystawcy obok "wypchnęli" się z jakimś dużym pudłem do przodu. Fajnie, że była muzyka, ale po godzinie 14-stej leciała za głośno. Małe dzieci się irytowały, rodziców bolała głowa, wystawcy musieli głośniej mówić o swoich produktach i nie mogli zebrać myśli (ja, ja, ja!! Przepraszam bardzo! Ciężko mi było zebrać myśli).
Mogło być gorzej, i to wszystko dało się znieść;)

Plusy:
Organizacja: znałam swój nr stoiska, więc nie musiałam zaczepiać organizatorów i zawracać im głowę. Co więcej, to oni podchodzili do nas i wręczali upominkowe torby. 
Torby! Szczerze mówiąc, to bardzo miło mi się zrobiło. Pierwszy raz, dostałam torbę z upominkami!
 Zeszłoroczna smycz (to ta z kluczami) i tegoroczna (biało - czarna)
 Torba:)
 Można byłoby dodać jeszcze ulotki wszystkich wystawców, bo byli bardzo różnorodni, sporo interesujących projektów! Wśród nich znalazłam "moją" perełkę, ale... Nie wiem jak się nazywa firma;/

Ludzie.
Ciekawi nowości, otwarci, bardzo sympatyczni! Niezwykle mi było miło spotkać się z Wami, cieszę się, że porozmawiałam z http://lifestajlababy.blogspot.com/ (polecam!!), że spotkałam kilka blogerek i tych przyszłych blogerek (czekam na Twojego bloga;)) i serdecznie pozdrawiam). Sporo rodziców przyszło ze swoimi dziećmi. Noooooooooo cieszę się, że polscy projektanci są coraz bardziej popularni od sieciówek, że w polskich wyrobach jest więcej włożonego serca i pozytywnej energii niż w chińszczyźnie, że ludzie chcą wyglądać oryginalnie, a nie tak samo. I że wspieracie polską gospodarkę, a nie zagraniczną ;)
I moja, nowa nadzieja, współpraca!!!
Ekoubranka w butiku na Śląsku:). Mam nadzieję, że się uda:))))))

 Kilka zdjęć z imprezy




 


ekoubranka&gufo






Jest parę nowości, ale to juuuuuuuuuuuutro, bo dzisiaj...;)

Wczoraj odwiedziła mnie Lili z bloga http://www.zapomnianapracownia.blogspot.com/, przyjechała do mnie tuż po spotkaniu Śląskie szyje. Nie sama i nie z pustymi rękami
 Hheheh i impreza;)

Tooooort bardzo pyszny! Sto lat zaśpiewane bardzo głośno;).
Dziękuję Ci Liiiiiiiiiiiiliiiiiiiiiiiiiiii i Maćku! I Paulinie;)
A ja idę świętować:)

16 komentarzy:

  1. Ale emocje!! Sama się denerwowałam, jak czytałam Twój post :). Wszystkiego naj naj naj!!! I samych ekoubrankowych sukcesów!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się oddać te emocje. Było bardzo gorąco, udało się i byłam bardzo szczęśliwa:)

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę, że mogłam Cię wczoraj poznać :) Bije od Ciebie super pozytywna energia:) Najchętniej spędziłabym przy Waszym stoisku pół dnia ;) A na tą małą, piękną spódniczkę nie mogę się napatrzeć :)
    Wszystkiego najlepszego:)
    Pozdrawiam, Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, spódniczek mam ciągły deficyt i też je uwielbiam (muszę sobie sama taką uszyć;))

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba oddałaś klimat, bo na początku jak czytałam to złapałam stresa, że nie zdązyłaś ;) :) ehh te emocje :) oby wszystkie Twoje plany się powiodły! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju czeka mnie kilka kiermaszy, nie wiem co to będzie;)

      Usuń
  5. Jejku, masz taki cement w domu? Powiedz, że to nie w domu i że w domu nie przyjmujesz gości na cemencie. Ja zamierzałam zadzwonić, bo nie chciałam pisać życzeń na fejsie, ale w czasie rodzinnym nie pozwalają mi korzystać z telefonu. Zadzwonię jutro jeśli dożyję.

    A samochodu się nie myje, tylko wietrzy. Naprawdę! My o swój bardzo dbamy a ostatnią kąpiel miał zeszłego lata albo jeszcze poprzedniego. Doprowadzanie auta do jako takiego wyglądu polega zaś na ścieraniu ptasich stolców dziecięcymi chusteczkami. Ucz się od mistrzów a nigdy nie będziesz musiała jechać autobusem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie mój dom, świętowaliśmy podczas SWAG Show w Szybie Wilsona w Katowicach - taka mała salka tam była, do której nie wolno było wchodzić (chyba przez ten beton, nie skończyli).
      Lubię Cię:)

      Usuń
  6. Byłam na SWAGU , widziałam stoisko niestety moje dziecko tym razem nie było niczym zainteresowane po prostu nie w sosie więc szybko wracaliśmy do domu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może przez głośną muzykę? Albo przez ilość różnorodnych wystawców, tyle kolorów, projektów. Uważam, że ten Swag był bardzo udany.

      Usuń
  7. Czytając posta byłam w napięciu :) dobrze , że wszystko się udało i życzę Najlepszego !
    Tort wygląda na przepyszny !

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był przepyszny! Nie spodziewałam się, że ktoś upiecze dla mnie tort, bardzo miłe to było:)

      Usuń

Bardzo dziękuję za komentarz:)

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...