sobota, 23 marca 2013

Być matką, pracować i nie zwariować

Przed recenzją książki o jakże chwytliwym tytule odpowiem na komentarze z poprzedniego posta (postanowiłam, że tak teraz będę robić).

http://fpomyslow.blogspot.com/, napisała, że wypełnienie z jakiego ona skorzystała przy szyciu igielnika pochodziło z poduszki.

"Prawie" pisałam o tym wkładzie - wkład silikonowy. Bardzo dobry do np. maskotek. Do igielnika wg mnie najlepsza jest gąbka, bo igły nie przebijają wkładu.

Natomiast aleksandra-sz-szyje.blogspot.com wypełniła swój igielnik jakimiś ścinkami, a później igły nie mogła w niego wbić.

Bardzo, bardzo ucieszył mnie komentarz Krystyny. Krystynę wraz z przeuroczymi córkami, poznałam w listopadzie zeszłego roku na spotkaniu szyciowym. Dużo rzeczy się dzięki niej nauczyłam i strasznie się cieszę, że (w końcu! Bo czekałam i czekałam) uruchomiła swojego bloga!

Zapraszam tutaj: http://szycieafrah.blogspot.com/ - piękny podtytuł "Z igłą przez życie".

Od Krystyny i Pauliny dostałam wyróżnienia - odpowiem na nie na końcu.

Teraz czas na recenzję książki.

"Być matką, pracować i nie zwariować" - A. Katz.

Zawsze jak wybieram książkę w bibliotece - patrzę do środka, czytam kilka wersów, patrzę z tyłu... W tym przypadku jednak tego nie zrobiłam. Tytuł - świetny!

O czym?
Przekrój losów kobiet od zadziornych feministek po oddane matki, od czasów "po wojnie" do... "1998 roku" (rok wydania książki).

Co mi się podobało?
Zwrócenie uwagi na to, że kiedyś kobiety nie pracowały, ponieważ męża stać było na utrzymanie całego domu. Matki, które pracowały = mąż, który nie potrafi utrzymać rodziny. (Przyznam szczerze, że nie wpadłam na taki sposób myślenia. Nie popieram tej tezy, ale byłam tak zaskoczona tokiem rozumowania, że... Doceniłam i tylko dlatego jest w tym miejscu).

Podkreślenie, że wojna zabija, niszczy, ale i... Rozwija. Technologicznie i światopoglądowo. "W rezultacie I wojny światowej kobiety zyskały prawa wyborcze (... ) oraz przyjmowanie i wykonywanie wszelkich zawodów i powołań). Po II wojnie światowej wydano ustawę o szkolnictwie (edukacja dla wszystkich), podjęto też działania na rzecz zrównania płac".

Sporo zwierzeń matek, które albo poświęciły się rodzinie, albo karierze, albo temu i temu.

Napisanie, że dziecko (takie nastoletnie) nie potrzebuje naszej ciągłej opieki. (Uważam to za plus, bo jak byłam młodsza, to cieszyłam się jak rodziców nie było w domu. Miałam dom dla siebie i mogłam robić co chciałam (w granicach rozsądku)).


Co mi się nie podobało.

Możliwe, że to kwestia tłumaczenia, ale strasznie mnie to denerwowało... Słowo "porzucają". Występuje za często. Zawsze w kontekście "matki porzucają swoje dzieci" (i to nie dosłownie, tylko np. w sytuacjach gdy muszą zostawić dziecko komuś pod opieką). Jak tu nie mieć kompleksów? Zawożąc dziecko do żłobka lub powierzając je dziadkom czy opiekunkom - NIE PORZUCAM swojego dziecka.


Sądziłam, że poczytam o aktualnych czasach. Nic z tego, ale tak to jest, wybierając książkę, nawet nie spojrzałam na rok wydania.

Książkę starałam się przeczytać jak najszybciej, omijałam "nieciekawe" dla mnie wersy. Szczerze mówiąc, to średnio mi się podobała. Przestawiała głównie realia brytyjskie, z 1998 (mocno nieaktualne, bo jednak sporo się zmieniło) i to słowa "porzucam". Brr!

Wyróżnienia
Rozpocznę od http://szycieafrah.blogspot.com/ - zapraszam na jej bloga! 


1. Co lubisz najbardziej szyć ?
Hm... Jestem na etapie szycia przedłużaczy i je bardzo lubię szyć! Ostatnio uszyłam pościel dla dziecka i radość dziecka z tej nowej pościeli bardzo mnie ucieszyło:) Nie tylko, dlatego że skończyły się problemy z zasypianiem.

2. Jak nauczyłaś się szyć ?
 Teraz chodzę na kurs szycia. U mnie nie było jakiegoś takiego powołania, w domu mama szyła, ale ja się tylko przyglądałam, o szyciu nie myślałam poważnie. Zaczęło się po urodzeniu dziecka. Bruno miał kolki i nie wiedzieliśmy dlaczego. Po tym, jak wypróbowaliśmy WSZYSTKO, zdjęłam mu pół śpiochy, przyszyłam ściągacz (krzywo i na odwrót - musiałam poprawiać), ubrałam i przestał płakać:) Gumka w pół śpiochach uciskała mu brzuszek, przez to miał kolki.


3. Co najbardziej Cię irytuje w szyciu ?
Nic mnie nie irytuje w szyciu. Nie zawsze jest szybko, łatwo i przyjemnie, ale jakoś tak, uwielbiam szyć i słuchać Trójki:). Może mnie irytować 4 raz zerwana nić, plątanie się nitek, źle skrojony materiał, źle kupiony materiał (!), ale staram się przy tym uczyć pokory i cierpliwości.

4.Jaka jest twoja pierwsza myśl po przebudzeniu ?
 Zawsze budzę się obok dziecka, więc jak otwieram oczy to widzę te małe usteczka z podłużną blizną, pyrkaty nosek, spiczaste uszka i rude, kręcone włoski... To jakoś tak dziękuję Bogu, że jest jak jest.

5. Psy czy koty ?
 Psy.

6. Czy lubisz czytać książki ?
Pytanie!?!

7. Twoje hobby ?
Szycie i czytanie.

8. Opisz siebie w kilku zdaniach.
 Mam naturę takiej filozofki - działaczki.

9. Czego nie lubisz robić ?
 Nie wiem:)

10. Grasz w jakieś gry komputerowe ?
Nie.

11. Gdzie lubisz jeździć na wakacje ?
Lubię odpoczywać na wsi, albo na obrzeżach miasta. Zdecydowanie nie lubię turystycznych miejscowości!


I wyróżnienie od www.ce-la-faccio.blogspot.com

7 rzeczy o mnie.

1. Jestem bardzo tolerancyjna, np. w ogóle nie przeszkadza mi legalizacja związków homoseksualistów. Ba! Nawet popieram adoptowanie dzieci przez nich. Dlaczego? Uważam, że nikt nie ma prawa (oprócz nas samych) decydować o tym, czy będziemy szczęśliwi czy nie. To samo dotyczy operacji, ilości kolczyków, tatuaży itp. itd.

2. Nie oglądam TV, nie mam TV.

3. Wierzę w duchy (doświadczyłam wielokrotnie ich obecności).

4. Mam fajne umiejętności (:) ) umiem pisać bezwzrokowo na klawiaturze oraz bardzo, bardzo szybko czytać, a notatki robię w formie map myśli.

5. Często się zastanawiam: "Po co ten pośpiech?".

6. Ostatnio lubię słuchać tego: https://www.youtube.com/watch?v=J91ti_MpdHA

7. W technikum słuchałam System of a down (jedna z moich ulubionych piosenek to "Roulette" i od zawsze jestem fanką Myslovitz (i uważam, że ich najlepszy utwór to "Alexander") .

Bardzo dziękuję za wyróżnienia:)


2 komentarze:

  1. Byłaś na kursie szybkiego czytania? ja kiedyś byłam (i to w liceum jeszcze) ale jakoś nie potrafiłam się przestawić. Trochę żałuję, bo teraz przy dziecku, które nie akceptuje czytania przy nim w ogóle nie mam czasu żeby czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, ja wiedziałam że coś przekombinowałam z igielnikiem ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz:)

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...