piątek, 23 listopada 2012

Matka Polka leniwa

Matka Polka jest leniwa. Przykład? Pytania znajomych: pracujesz czy siedzisz w domu z dzieckiem? Albo: kiedyś to kobiety miały ciężej, dziś jest łatwiej bo są pampersy i mleko modyfikowane, pełno zabawek, kiedyś to niczego nie było.

Co do siedzenia w domu. Tiak, siedzę i popijam martini z parasolką a dziecko samo się bawi, samo się ubiera, samo się karmi, samo się załatwia. Ja siedzę i oglądam telenowele. BB - prasuje, pierze, sortuje, układa, wiesza, robi zakupy, kroi, obiera, zmywa naczynia, podłogi, wyciera szafki z kurzu, myje okna... Zaradny jest chłopak, bo jak on tego nie zrobi, to matka na pewno. Bo ona SIEDZI.

Nie siedzę w domu, zajmuję się domem, zajmuję się dzieckiem, czasami zajmuję się mężem, kiedyś bardzo dużo poświęcałam czasu studiom, ale było, minęło. Dla jasności; bez sztabu ludzi do pomocy, bez babć, cioć, wujków (bo mieszkają daleko i są bardzo zajęci).

BB jak każde małe dziecko wymaga opieki, troski, zaangażowania się w jego odkrywanie świata. Do tego codzienne obowiązki, bo dziecko nie może żyć w brudzie. Kończyłam studia, prawie na każdym spacerze stos notatek, by wykorzystać czas, kiedy dziecko śpi. Po 20 - stej, o ile sama nie zasnęłam z BB, siadałam przed komputerem i robiłam transkrypcję druku z XVII wieku (temat pracy magisterskiej). Pisanie przerywał mi co jakiś czas płacz dziecka, trzeba było przerwać, podejść do małego, utulić, nakarmić, poczekać aż zaśnie (walcząc samemu ze snem) i z powrotem do komputera. Wyjście do toalety traktowałam jako czas wolny. BB do marca budził się średnio 15 razy w ciągu nocy, do czerwca już 8, a dziś 4-5 razy. Od trzeciego miesiąca życia nie chciał leżeć w wózeczku, kupiłam mu inny i kolejny... Zawsze kończyło się to tym, że musiałam pchać wózek i nosić dziecko. Dlatego sprzedałam wszystkie wózki i kupiłam chustę. Do roku BB był noszony w chuście. Około 5 - 6 godzin spędzaliśmy na świeżym powietrzu, wysłuchując od starszych kobiet, że psuję dziecko (bo noszę) i robię mu źle (bo zniekształcę kręgosłup. "Dziecko ma leżeć!" - krzyczały za mną). Z kręgosłupem BB wszystko w porządku, gorzej z moim, bo BB był (jest) ciężki. Około roku ważył 10 kg, dziś 14 kg. Z bólu nie mogłam zasnąć, ale nosiłam, wstawałam w nocy. Dziś dochodzi do tego marudzenie przy ubieraniu, rozbieraniu, jedzeniu, zabawie, gdy odwrócę głowę, gdy chcę iść w innym kierunku niż BB. Słyszę "Łee".

Teraz BB chodzi do żłobka. Nie uderza głową o ścianę i nie ma choroby sierocej, tak jak mówiły mi to niektóre koleżanki na studiach (bezdzietne, dla jasności). Ma tam doskonałą opiekę, fantastycznie się rozwija, ma mnóstwo zabawek i nawiązuje więzi społeczne. W tym czasie matka... Siedzi w domu:) Siedzi przy maszynie do szycia, przy komputerze pracując.

Kiedyś były kolejki, w jednej kobiety, mężczyźni, a w drugiej emeryci, kobiety w ciąży lub z dziećmi (lub to i to), kto dziś przepuści matkę z dzieckiem w kolejce w sklepie, aptece? Już nie mówiąc o kobietach w połogu.

Kobieta w połogu jest nikim.

Wcześniej była kobietą z brzuchem.

Wydaje mi się, że tylko i aż dlatego, że matki tak bardzo, bardzo kochają swoje dzieci dają radę. Zauważyłam pewien trend, żyjemy w kulturze krytyki i nie wiem, jak to nazwać, ale wygląda to tak: matka nie może być cieplej ubrana od dziecka, nie może być tak, że ona ma szal, a dziecko nie, że ona je bułkę, a dziecko nie...

W następnym odcinku recenzja książki "Dziecko z bliska".




3 komentarze:

  1. Redagowałam niedawno taką książkę, która świetnie odzwierciedla Twój post - "Dziennik znaleziony w piekarniku". Chciałam Ci polecić stronę (może znasz) http://bachormagazyn.pl/ i widzę, że ta książka jest pod ich patronatem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post.Zgadzam się, że żyjemy w kulturze krytyki, chętnych do krytykowania i ustawiania jest na pęczki. Kiedy masz dziecko, wszyscy inni wiedzą trzy razy lepiej od ciebie jak masz je wychować, jeżeli nie chcesz mieć dziecka wszyscy inni wiedzą trzy razy lepiej niż ty, że będziesz żałować kiedyś swojej decyzji. A bycia mamą nikt nie traktuje jak pracę bo, część ludzi uważa to za funkcję biologiczną i nie przychodzi im do głowy uznania tego za pełnowymiarową aktywność, jak nie przyszłoby i do głowy uznać za pracę jedzenia, albo codziennej higieny.

    A na koniec mala anegdotka. Mój kolega jechał sobie kiedyś w autobusie z synkiem w chuście. Starsza pani siedząca obok patrzyła na niego podejrzliwie dłuższy czas (no bo nie dość, że facet sam z małym dzieckiem, to jeszcze dziecko w szmatę zawinięte), aż w końcu zdecydowała się przemówić. I rzekła:

    staruszka: udusi się
    kolega; nie, to tak specjalna chusta, jamu tam jest bardzo wygodnie.
    staruszka; udusi się
    kolega: naprawdę jest mu tutaj dobrze nie ma się o co martwić.

    satruszka niepocieszona zamilkła. Po przejechaniu kilku staruszka wysiadała z autobusu. Stanęła przy drzwiach i kiedy te się otworzyły, odwróciła się w stronę kolegi i powiedziała dobitnie:
    UDUsi się.

    Cóż, Tymek się jednak nie udusił.Staruszka nie miała racji, tak jak większość tych, którzy zawsze wiedzą lepiej.

    pozdrawiam i życzę siły:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację ! A starsze osoby zwłaszcza kobiety niech się dokształcą w tym kierunku - czy chusta nadaje się do noszenia dziecka.. bo wiadomo , że w Afryce od dawna jest to stosowane , nie mają tam przecież wózków ! i dzieci się nie duszą..
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz:)

Zapraszam po więcej...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...